Od ostatniego spotkania jastrzębian w PlusLidze minęło aż 28 dni. Wówczas pokonali 3:0 Cuprum Lubin, byli też świeżo po udanym turnieju kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzów. Potem jednak w drużynie rozpanoszył się koronawirus. Czeka ją więc odrabianie zaległości - dotąd rozegrała jedynie dziewięć meczów. Przede wszystkim jednak niemal straciła szanse na awans do ćwierćfinału LM. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie pojechali na rozegrany w ubiegłym tygodniu turniej do Berlina, co zaowocowało trzema walkowerami. Trudniejszego rywala na pierwszy mecz po powrocie do gry trudno było jednak sobie wyobrazić. ZAKSA w tym sezonie jeszcze nie znalazła pogromcy, ostatnio pewnie wygrała trzy mecze w LM, nie tracąc w nich ani jednego seta. W niedzielę w Jastrzębiu od początku prowadziła, dość szybko wypracowując sobie trzy punkty przewagi. Chwilowe załamanie przyszło przy stanie 17:13. Na zagrywce pojawił się wtedy Eemi Tervaportti, rozgrywający gospodarzy. Przy jego serwisach jastrzębianie wygrali pięć kolejnych akcji. Trener kędzierzynian Nikola Grbić dość niespodziewanie zdecydował się na zmianę Kamila Semeniuka, którego zastąpił Adrian Staszewski. W kolejnych akcjach podopieczni Serba wrócili do gry na wysokim poziomie, do tego kontratak zmarnował Mohamed Al Hachdadi, i goście osiągnęli trzy punkty przewagi. Kolejnego zwrotu akcji nie było - ZAKSA wygrała 25:23, a ostatni punkt zdobył atakiem z krótkiej David Smith. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! Kolejny set rozpoczął się od trzech punktów dla Jastrzębskiego Węgla. Goście ponownie jednak potrafili błyskawicznie dopaść rywali. Sytuacja powtórzyła się po kilku minutach, gdy szybko zniwelowali przewagę jastrzębian uzyskaną po asie serwisowym Jurija Gladyra. Chwilę później trener gospodarzy Luke Reynolds ściągnął z boiska Tomasza Fornala. Reprezentacyjny przyjmujący w ostatnich tygodniach leczył kontuzję i w niedzielę nie prezentował się tak dobrze, jak przed urazem. Druga partia była jednak niezwykle wyrównana. Obie drużyny długo niewiele punktów zdobywały blokiem, ale ten element w końcu zadziałał w końcówce seta, gdy Gladyr zatrzymał Smitha. To jednak w żaden sposób nie zachwiało pewnością siebie gości, którzy objęli prowadzenie 22:21. Później co prawda to jastrzębianie mieli dwie piłki setowe, ale nie wykorzystali okazji. ZAKSA była natomiast bezwzględna i już pierwszą szansę zamieniła na punkt, wygrywając 27:25. Spotkanie stało na wysokim poziomie i obie drużyny zaprezentowały sporo ciekawych akcji. Kędzierzynianie świetnie grali w obronie, w trakcie wielu wymian piłka kilka razy wędrowała z jednej strony na drugą. Gospodarze poprawili grę blokiem - gdy powstrzymali w ten sposób Łukasza Kaczmarka, objęli prowadzenie 12:9. Po chwili asem serwisowym popisał się też Al Hachdadi. Rozgrywający gości Benjamin Toniutti, który jest łączony z transferem do Jastrzębskiego Węgla, często odpowiadał piłkami kierowanymi do środkowych. Tym razem gospodarze nie roztrwonili jednak przewagi i zwyciężyli 25:23. W czwartej partii pierwsi punktową zaliczkę wypracowali sobie mistrzowie Polski. Efektowny atak Semeniuka pozwolił im na prowadzenie 6:4. Po asie serwisowym Aleksandra Śliwki różnica wzrosła do trzech punktów. Jastrzębianie mieli problemy z kończeniem ataków, nie pomogła podwójna zmiana i wejście na boisko Lukasa Kampy oraz Jakuba Buckiego. Po drugiej stronie na prawym skrzydle dobrze radził sobie Kaczmarek i goście utrzymali przewagę, choć ta w pewnym momencie stopniała do zaledwie jednego punktu. Wygrana 25:22 zapewniła im dwunaste ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Dla Jastrzębskiego Węgla to dopiero druga porażka w rozgrywkach - wcześniej również pokonała ich ZAKSA. Teraz siatkarze Reynoldsa rozpoczną odrabianie ligowych zaległości, w środę zagrają z MKS-em Będzin. Kędzierzynianie wyjdą na parkiet w sobotę, gdy w ligowym hicie podejmą wicelidera, czyli Trefla Gdańsk. Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 25:27, 25:23, 22:25) Jastrzębski: Al Hachdadi, Szalacha, Fornal, Tervaportti, Gladyr, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Bucki, Louati, Kampa, Kosok ZAKSA: Kaczmarek, Kochanowski, Śliwka, Toniutti, Smith, Semeniuk - Zatorski (libero) oraz Staszewski, Kluth Damian Gołąb