Wcześniej jastrzębianie pokonali na wyjeździe Visłę Bydgoszcz 3:0 i u siebie Cuprum Lubin 3:0. W niedzielę w pierwszym secie zawodnicy z Jastrzębia-Zdroju zepsuli aż 11 zagrywek. Pomylił się m.in. Jurij Gladyr w bardzo ważnym momencie, przy prowadzeniu gospodarzy 23:22. Kolejne dwie akcje i całą partię wygrali goście. ZAKSA była lepsza również w dwóch następnych setach. - Nie dojechaliśmy na ten mecz. W męskiej siatkówce bez dobrej zagrywki nie można wygrać. Tego nam zabrakło. Nasza drużyna jest jeszcze w budowie, nie gramy równo - powiedział Szalacha. Tę opinię podzielił libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak. - Dziś zagrywka ewidentnie nam nie siedziała - ocenił. Przyjmujący ZAKS-y Kamil Semeniuk przyznał, że wszyscy spodziewali się bardziej zaciętego spotkania. - Może przeciwnik w ataku był skuteczny, ale potrafiliśmy go dotykać blokiem. Było kwestią czasu kiedy ten blok będzie punktowy, ewentualnie na tyle dobry, abyśmy mogli wyprowadzić kontratak - powiedział Semeniuk. Rafał Czerkawski Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 21:25, 20:25) Jastrzębski Węgiel: Jurij Gladyr, Lukas Kampa, Julien Lyneel, Michał Szalacha, Dawid Konarski, Tomasz Fornal - Jakub Popiwczak (libero) - Piotr Hain, Raphel Margarido, Jakub Bucki, Dominik Depowski, Christian Fromm. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Krzysztof Rejno, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Łukasz Wiśniewski, Łukasz Kaczmarek, Simone Parodi - Paweł Zatorski (libero) - Kamil Semeniuk, Arpad Baroti, Przemysław Stępień.