Dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach ligowych nie oznaczały dla "Pomarańczowych" braku siatkarskich wyzwań, wręcz przeciwnie. Rozegrali dwa sparingi z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, a w minioną sobotę wzięli udział w Legendarnym Kosmicznym Meczu - akcji charytatywnej organizowanej przez Kabaret Młodych Panów, z której dochód przeznaczono na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Warto dodać, że akcję mocno wsparli finansowo Dawid Konarski i trener Roberto Santilli. Pierwszy wylicytował sosnową nartę z podpisami skoczków narciarskich za 1600 zł, a drugi...koszulkę Juliena Lyneela z autografami zespołu, za 3000 zł. Włoch miał też okazję popisać się umiejętnościami wokalnymi, wykonując publicznie słynny przebój "Volare". - Zapłaciłem trzy tysiące za to, żeby zaśpiewać dla szerszej widowni - śmiał się Santilli podkreślając, że najważniejszy był szczytny cel. - Koszulkę najpewniej podaruję synowi - zdradził. Dwa dni później nie było już żartów, bo jastrzębianie podejmowali na swoim boisku bardzo niebezpiecznych i nieprzewidywalnych rywali z Zawiercia, których z powodzeniem prowadzi były szkoleniowiec śląskiej ekipy Mark Lebedew. W rundzie "jesiennej" zespoły stoczyły ze sobą twardy, pięciosetowy bój, z którego zwycięsko wyszli Pomarańczowi. Tym razem siatkarze z Jastrzębia-Zdroju zgarnęli komplet punktów. Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Żegnaj wielki Przyjacielu siatkówki - powiedział spiker zawodów ogłaszając tę hiobową wiadomość. Gospodarze przystąpili do rywalizacji bez Pawła Ruska (na niedzielnym treningu złamał palec i czeka go dłuższa przerwa) oraz Salvadora Olivy, który obserwował mecz zza band reklamowych. Jak dowiedzieliśmy się w klubie, kontrakt Kubańczyka wciąż nie został rozwiązany, ale nie uczestniczy już w treningach. Bez Olivy "Pomarańczowi" też poradzili sobie doskonale. W pierwszej partii szybko objęli prowadzenie i już do końca nadawali rytm boiskowym wydarzeniom. Bardzo skutecznie grali Dawid Konarski i Christian Fromm (ponad 70% wydajności). Przyjezdni, mając dobre przyjęcie również prezentowali się nieźle, ale przy niedokładnym odbiorze nie radzili sobie na siatce. Druga partia nie miała długiej historii. Jastrzębianie wręcz zdemolowali bardzo waleczną zazwyczaj ekipę z Zawiercia, wygrywając do 15. Na 27 ataków wykonanych przez siatkarzy Marka Lebedew, aż ośmiu zakończyło swój byt na szczelnej ścianie jastrzębskich rąk. Tę część spotkania Aluron zakończył z mizerną efektywnością w ataku na poziomie 21 procent. W przerwie między setami australijski szkoleniowiec mocno mobilizował swoich podopiecznych do walki, co przyniosło wymierne efekty, bo odsłonę numer trzy rozpoczęli z wysokiego "c". "Przycisnęli" gospodarzy zagrywką, a ci mieli spore problemy z dokładnym dograniem piłki. Jedynym zmiennikiem, który mógłby wesprzeć ich w tym elemencie był 19-letni Patryk Czyrniański, ale trener Santilli nie odważył się dać mu szansy. W decydującej fazie gry Pomarańczowi przezwyciężyli problemy i odrobili straty, ale to goście postawili kropkę nad "i". W czwartej partii wszystko wróciło do "normy". Gospodarze odzyskali dobry rytm z pierwszych dwóch setów i znaleźli patent na powstrzymanie bardzo skutecznego wcześniej Mateusza Malinowskiego. Goście kończyli na siatce tylko pojedyncze akcje i ostatecznie musieli uznać wyższość dobrze dysponowanych tego dnia rywali. Jastrzębski Węgiel - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (25:21, 25:15, 22:25, 25:14) Jastrzębski Węgiel: Christian Fromm, Piotr Hain, Lukas Kampa, Dawid Konarski, Grzegorz Kosok, Julien Lyneel - Jakub Popiwczak (libero) - Jakub Bucki, Nikodem Wolański Aluron Virtu Warta: Grzegorz Bociek, Bartosz Gawryszewski, Michał Masny, Krzysztof Rejno, Kamil Semeniuk, Marcin Waliński - Taichiro Koga (libero) - Krzysztof Andrzejewski, Arshdeep Dosanjh, Alexandre Ferreira, Marcin Kania, Mateusz Malinowski, Łukasz Swodczyk, Michał Żuk. Mecze w następnej kolejce: 18 stycznia Cerrad Czarni Radom - Cuprum Lubin (17.30) 19 stycznia Aluron Virtu Warta Zawiercie - Onico Warszawa (14.45) Chemik Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (20.30) 20 stycznia Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów (14.45) GKS Katowice - Asseco Resovia (17.30) 21 stycznia MKS Będzin - Indykpol AZS Olsztyn (20.30)