Przed tygodniem Jastrzębski Węgiel i Aluron walczyły o Tauron Puchar Polski. I choć obie drużyny zaprezentowały się nieźle, kończyły turniej finałowy z niedosytem. Zawiercianie postraszyli Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle, ale przegrali z nią w tie-breaku. Jastrzębianie w półfinale szybko odprawili Trefla Gdańsk, w finale również nie sprostali jednak kędzierzynianom. To zwiastowało wyrównany ćwierćfinał w Jastrzębiu-Zdroju. Mimo że mecz zakończył się w trzech setach, wygrana gospodarzy wcale nie przyszła im łatwo. Niedzielne spotkanie od początku było emocjonujące. Asem serwisowym na boisku szybko zameldował się atakujący z Zawiercia Mateusz Malinowski, ale to jastrzębianie wypracowali sobie przewagę. Lukas Kampa często korzystał w ataku ze środkowych i jego drużyna prowadziła 8-5. Goście błyskawicznie odrobili jednak straty, blokując Tomasza Fornala. Reprezentant Polski wrócił do gry po zakażeniu koronawirusem, ale w pierwszym secie miał sporo problemów. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Gra się wyrównała, choć była mocno rwana licznymi challenge’ami. Po autowym ataku Piotra Orczyka to jastrzębianie prowadzili jednak 18-15. Tyle że po chwili zaliczyli fatalną serię, tracąc pięć punktów z rzędu. Efekt? Dwupunktowa przewaga rywali. Fornala zastąpił więc Yacine Louati. Ta decyzja trenera Andrei Gardiniego okazała się kluczowa dla losów seta - jastrzębianie odzyskali prowadzenie przy świetnych zagrywkach Francuza i wygrali 25-23. Gdy obie drużyny spotkały się pod koniec lutego, lepszy okazał się Aluron, który wygrał w Jastrzębiu-Zdroju 3-1. Na początku drugiego seta apetyty zawiercian na powtórkę tego wyniku starał się ostudzić Kampa - po jego zagrywce gospodarze prowadzili trzema punktami. Ponownie jednak szybko ją roztrwonili, po kontrataku zakończonym przez Malinowskiego tablica wyników wskazywała remis 9-9. Po stronie jastrzębian coraz lepiej prezentował się Rafał Szymura. 25-letni przyjmujący mocno przyczynił się do tego, że jego zespół przed decydującą fazą seta prowadził 20-17. Trener gości Igor Kolaković próbował odwrócić sytuację zmianami, na boisku pojawił się Paweł Halaba. Jego drużyna na chwilę znów zbliżyła się do rywali, ale do wygrania seta to nie wystarczyło. Partię zakończył as serwisowy Jurija Gladyra. Na początku trzeciego seta mocną zagrywką przypomniał o sobie Malinowski. Cóż jednak z tego, skoro dwupunktowa przewaga Aluronu wkrótce stopniała po jego autowym ataku. Po drugiej stronie wciąż świetnie prezentował się natomiast Szymura i to Jastrzębski Węgiel objął prowadzenie 10-7. Gościom nie pomagały przerwy na żądanie Kolakovicia. Malinowski grał nierówno, gry zawiercian nie odmieniło wejście rezerwowego rozgrywającego Gjorgiego Gjorgiewa. Aluron co prawda zerwał się jeszcze dzięki kilku udanym akcjom Halaby, ale jastrzębianie nie dali się już dogonić. W końcówce dobrze zaprezentował się jeszcze Mohamed Al Hachdadi. Gospodarze wygrali 25-18 i to właśnie Marokańczyk został wybrany MVP spotkania. Drugi mecz między obiema drużynami zostanie rozegrany w Zawierciu 27 marca. Zwycięzca tej rywalizacji w półfinale trafi na Trefla lub Vervę Warszawa Orlen Paliwa - w pierwszym meczu tamtej pary lepsi byli siatkarze z Gdańska. Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie 3-0 (25-23, 25-21, 25-18) Jastrzębski: Al Hachdadi, Wiśniewski, Fornal, Kampa, Gladyr, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Louati, Kosok Aluron: Malinowski, Niemiec, Orczyk, Cavanna, Flavio, Muagututia - Żurek (libero) oraz Bociek, Halaba, Gjorgiew Damian Gołąb