Siatkarze GKS-u Katowice mogli uciec z dolnych rejonów tabeli PlusLigi, ale musieli w poniedziałek na wyjeździe ograć MKS Będzin, ostatnią ekipę rozgrywek. Zespół Piotra Gruszki przybył do Zagłębia by wziąć pełną pulę, której oczywiście nikt na tacy nie zamierzał podawać ekipie ze Śląska. Pierwsza partia przyniosła sporo emocji i zaciętą walkę w samej końcówce (20:20). Miejscowi postawili na ataki Lincolna Williamsa, który w decydujących momentach dostał dwie "czapy" (21:23). To było raptem preludium, problemów, bo po błędzie ustawienia sędziowie decydujący punkty przyznali gościom i dali im prowadzenie w meczu (25:22). W secie drugim role się jednak odwróciły, a GieKSa roztrwoniła prowadzenie w kluczowym momencie. Po ataku Tomasa Rousseaux prowadziła 23:22, ale trzy kolejne piłki kończył Williams i dał drużynie triumf w secie (25:23). Katowiczanie znów wzięli sprawy w swoje ręce, raźno ruszyli do walki i w samej końcówce w ataku zdominowali będzinian. Tomas Rousseaux i Karol Butryn obijali na skrzydłach będziński blok, a w kluczowym momencie na środku atak zerwał Artur Ratajczak i MKS przegrał odsłonę 20:25, stawiając się w trudnej sytuacji w meczu. Będzinianie zdołali się jednak podnieść, podjęli walkę i w secie czwartym wyrównali stan spotkania po bloku Ratajczaka i udanym ataku Williamsa (25:23). O wygranej decydował zatem piąty set, a w nim obie ekipy szły cios za cios (10:10). Jako pierwsi do piłek setowych dotarli goście (15:14), ale MKS dobrze się bronił i odpowiadał raz za razem. Udało się nawet ekipie Gido Vermeulena, na blok Artura Ratajczaka nadział się Emanuel Kohut i zrobiło się ciekawie (19:18). Siatkarze z Będzina nie wykorzystali okazji do odniesienia cennego zwycięstwa, w kluczowym momencie atak zerwał Williams, a punktowa zagrywka Gonzalo Quirogi dopełniła dzieła i zakończyła spotkanie po ponad półgodzinnej walce w secie piątym (26:24). MVP pojedynku został belgijski skrzydłowy GieKSy Tomas Rousseaux, zdobywca 26. punktów dla zwycięzców. Dzięki jednemu zdobytemu punktowi MKS Będzin pozostał w strefie spadkowej, ale nie jest już czerwoną latarnią rozgrywek, bo wyprzedził Asseco Resovię Rzeszów. GKS Katowice awansował, aktualnie plasuje się na miejscu dziesiątym. MKS Będzin - GKS Katowice 2:3 (22:25, 25:23, 20:25, 25:23, 24:26) MKS: Mateusz Kowalski, Tomasz Kowalski, Jake Langlois, Jakub Peszko, Artur Ratajczak, Lincoln Williams, Michał Potera (libero) oraz Adrian Buchowski, Rafał Faryna, Jan Fornal, Lukas Tichacek GKS: Karol Butryn, Emanuel Kohut, Marcin Komenda, Bartłomiej Krulicki, Gonzalo Quiroga, Tomas Rousseaux, Bartosz Mariański (libero) oraz Dominik Depowski, Maciej Fijałek, Dawid Ogórek, Wojciech Sobala, Rafał Sobański, Dawid Woch.