Spotkanie trwało dwie i pół godziny, ale pierwszy set był wyrównany tylko do stanu 13:10 dla gości. Na początku partii prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, choć za sprawą Bartłomieja Mordyla szybko zaczął dobrze funkcjonować gdański blok. W drugiej połowie seta dominacja Trefla nie podlegała już jednak dyskusji. W ataku skuteczny był Bartłomiej Lipiński, punkt zagrywką dołożył Mariusz Wlazły. Po drugiej stronie siatki mnożyły się natomiast nieporozumienia, na przykład między Janem Nowakowskim a Jakubem Nowosielskim. Ten drugi w środę zastąpił w wyjściowej szóstce Jana Firleja. W końcówce także drugi z rozgrywających dostał szansę, ale Trefla dogonić się nie udało. Gdańszczanie bez problemów wygrali 25:15. GKS przez większość sezonu plasował się w górnej ósemce tabeli, ale rok 2021 rozpoczął w fatalnym stylu. Rywalami katowiczan były uznane firmy, cztery porażki 0:3 chluby im jednak nie przyniosły. Zwłaszcza w ostatnim meczu, z Vervą Warszawa, zaprezentowali się katastrofalnie i spadli na dziewiąte miejsce. Po słabym secie otwierającym mecz z Treflem ich trener Grzegorz Słaby wrócił do podstawowego ustawienia, drużyna wreszcie zaczęła grać skuteczniej. Było to widać od pierwszych akcji, gospodarze szybko objęli prowadzenie 3:0. I choć gdańszczanie zniwelowali straty, GKS ponownie potrafił odskoczyć. Goście mieli problemy z przyjęciem i ich strata w pewnym momencie wynosiła już sześć punktów. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Wówczas jednak siatkarze z Trójmiasta ruszyli do ataku. Katowiczanie wpadli w potężny kryzys - z ośmiu akcji wygrali tylko jedną i na tablicy wyników pojawił się remis 18:18. Stracili też rozgrywającego, Nowosielski źle postawił bowiem stopę na parkiecie i musiał zmienić go Firlej. Końcówka była wyrównana, ale zwycięsko wyszli z niej gospodarze. To pierwszy wygrany set GKS-u od 22 grudnia i starcia z ostatnim w tabeli PlusLigi MKS-em Będzin. W trzecim secie ponownie zmienił się układ rozgrywających. Trener gości Michał Winiarski postawił na wprowadzonego w poprzedniej partii Łukasza Kozuba, a po drugiej stronie na parkiet zdołał wrócić Nowosielski. Inicjatywa wciąż była po stronie gospodarzy, którzy wypracowali sobie niewielką, dwupunktową przewagę. Gdy w ataku pomylił się jeszcze Wlazły, szkoleniowiec Trefla poprosił o przerwę. To nie zatrzymało katowiczan: po chwili zablokowali Lipińskiego, asem serwisowym popisał się Kamil Kwasowski. Winiarski dokonał kilku zmian, ale gospodarze nic sobie z tego nie robili. Dobrze prezentował się Adrian Buchowski, gdańszczanie długo nie potrafili zdobyć punktu przy własnej zagrywce. GKS wygrał 25:19 i zapewnił sobie co najmniej jeden punkt. Czwarty set to przebudzenie gości. Po mocnym serwisie Marcina Janusza, który wrócił do szóstki, prowadzili 7:4. Funkcjonować przestało prawe skrzydło gospodarzy: gdy Pablo Crer zablokował Jakuba Jarosza, na boisku pojawił się Wiktor Musiał. Przewaga Trefla wynosiła już wówczas sześć punktów. Potem Słaby zdecydował się na kolejne zmiany, ale było to raczej oszczędzanie sił podstawowych zawodników przed tie-breakiem. Gdańszczanie prowadzeni przez skutecznego Wlazłego wygrali 25:19. Ostatnia partia rozpoczęła się jednak od świetnej gry gości. Miłosz Zniszczoł zdobył dwa punkty serwisem, kierując piłki w Lipińskiego, i dał swojej drużynie prowadzenie 4:0. Trener Trefla zastąpił przyjmującego Bartoszem Pietruczukiem, zagrywkę udało się przyjąć i po chwili doprowadzić do remisu 4:4. Po chwili wyrównanej gry katowiczanie ponownie osiągnęli trzypunktową przewagę. W końcówce pojedynczym blokiem powiększył ją Jarosz i stało się jasne, że to jego zespół po raz pierwszy w tym roku opuści parkiet w roli zwycięzcy. Zwycięstwo za dwa punkty sprawia, że GKS znów zameldował się w górnej ósemce PlusLigi. Trefl zaś w ostatnich tygodniach wyraźnie wyhamował. W sobotę, w trzecim wyjazdowym meczu z rzędu, zagra o przełamanie ze Stalą Nysa. Katowiczanie już w piątek zmierzą się natomiast z PGE Skrą Bełchatów. GKS Katowice - Trefl Gdańsk 3:2 (15:25, 25:23, 25:19, 19:25, 15:11) GKS: Jarosz, Zniszczoł, Kwasowski, Nowosielski, Nowakowski, Buchowski - Watten (libero) oraz Musiał, Firlej, Stolc Trefl: Wlazły, Crer, Lipiński, Janusz, Mordyl, Reichert - Olenderek (libero) oraz Pietruczuk, Kozub, Sasak Damian Gołąb