"Jurajscy Rycerze" zajęli 10. miejsce w zakończonych przedwcześnie z powodu pandemii koronawirusa rozgrywkach PlusLigi. Prezes klubu Kryspin Baran zapowiadał zmiany kadrowe, uznając, że w wykonaniu drużyny był to sezon "wzlotów i upadków". Rok wcześniej zawiercianie, prowadzeni przez trenera Marka Lebedewa, zajęli czwarte miejsce w ekstraklasie, co pozwoliło im na pierwszy w historii występ w europejskich pucharach. Odpadli w 1/8 finału Pucharu Challenge z tureckim Spor Tosto Ankara. Pierwszy mecz wygrali 3:0, a w wyjazdowym rewanżu ulegli 1:3 i przegrali "złotego seta". Krótko potem, w lutym, miejsce Australijczyka zajął jego dotychczasowy asystent Dominik Kwapisiewicz, który wprowadził trzy lata temu Aluron do elity, a potem współpracował z Włochem Emanuele Zaninim i Lebedewem. Teraz wrócił na stanowisko "drugiego". - Mimo prawie 40 lat na karku mam jeszcze chwilę i nie uważam tego za zły krok. Staram się sterować tą karierą, czy przygodą z siatkówką, rozsądnie i optymalnie, bez zbędnego podpalania się. Również cała sytuacja z koronawirusem nie napawała optymizmem na przyszłość, do tego sprawy rodzinne, to wszystko złożyło się na to, że wspólnie z prezesem zdecydowałem, by pozostać w roli drugiego trenera. Na pewno jestem zadowolony z tego, z kim będę współpracował - wyjaśnił Kwapisiewicz. W sztabie szkoleniowym pozostał również odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne Jakub Gniado, współpracujący z selekcjonerem kadry narodowej Vitalem Heynenem. Autor: Piotr Girczys