Dla Cuprum ostatnie tygodnie to najlepszy czas w tym sezonie. Zespół z Lubina wygrał trzy poprzednie mecze i do spotkania ze Stalą przystąpił w roli faworyta. Obie drużyny spotkały się zresztą 19 stycznia w Nysie, gdy Cuprum wygrało 3:1. Sobotnia wygrana przyszła im trudniej, ale pozwoliła im zrównać się punktami z 10. w tabeli Indykpolem AZS Olsztyn. Lubinianie lepiej rozpoczęli spotkanie - po asie serwisowym Ronalda Jimeneza prowadzili 5:3, a po kilku akcjach powiększyli przewagę do trzech punktów. W końcu trener gości Krzysztof Stelmach poprosił o czas, a jego zawodnicy zmniejszyli straty do jednego “oczka". To jednak tylko zmobilizowało lubinian do lepszej gry. Po efektownym ataku ze środka Szymona Jakubiszaka prowadzili 17:13, ale tylko po to, by po chwili znów remisować. To był jednak ostatni zryw gości. W polu zagrywki po stronie Cuprum pojawił się bowiem z dobrym skutkiem Miguel Tavares, a na prawym skrzydle zablokowany został atakujący z Nysy Wassim Ben Tara. Gospodarze spokojnie rozegrali ostatnią część seta, wygrywając 25:20. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! W pierwszej fazie drugiej partii siatkarze Stali byli w stanie dotrzymać kroku rywalom. Wzmocnili zagrywkę, ale wciąż nie ustrzegali się błędów. Słabszy moment w połowie partii przeżywał Łukasz Łapszyński, który najpierw nie poradził sobie z przyjęciem zagrywki, a po chwili został zablokowany przez Jimeneza. Cuprum objęło wówczas prowadzenie 16:12. Łapszyński pomógł jednak odrobić straty niezłymi serwisami i przed końcówką na tablicy wyników widniał remis. Gdy Bartosz Bućko zatrzymał blokiem Jimeneza, to Stal przejęła inicjatywę. To właśnie 26-letni przyjmujący zakończył partię atakiem z lewego skrzydła. Stal w trzech ostatnich meczach nie zdobyła ani jednego punktu i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli PlusLigi. Jej przewaga nad zamykającym tabelę MKS-em Będzin już niemal zapewnia im jednak utrzymanie w elicie. W trzecim secie zawodnicy z Nysy kontynuowali niezłą grę z końca poprzedniej partii. Po mocnym ataku Bartłomieja Lemańskiego prowadzili 7:6. Gospodarze mieli coraz większe problemy w ataku i Jimeneza na boisku zastąpił Adam Lorenc. Udało im się jednak przełamać rywali dzięki dobrej dyspozycji Wojciecha Ferensa. To jego atak z drugiej linii zakończył ostatnią akcję trzeciej partii, którą Cuprum wygrało 25:23. Lubinianie mieli jednak spore problemy z rywalami na początku czwartego seta. Po autowym ataku Nikołaja Penczewa z drugiej linii przegrywali 1:4. Gdy goście prowadzili 8:3, trener Cuprum Marcelo Fronckowiak poprosił o przerwę. Szybko wezwał swoich zawodników po raz kolejny, gdy Stal wygrywała już 12:5. Choć do końca seta pozostało jeszcze sporo akcji, lubinianie nie potrafili odrobić strat. Ich szkoleniowiec dokonał kilku zmian, na boisku pojawił się między innymi rezerwowy rozgrywający Mariusz Magnuszewski, ale efektów nie było. Cuprum przegrało aż 14:25.Gospodarze odbudowali swoją dyspozycję na początku tie-breaka. Pojedynczy blok Penczewa i skuteczne ataki przyniosły im trzypunktowe prowadzenie. Po chwili mieli już pięć punktów przewagi. Niemoc Stali przełamał dopiero atakiem z prawego skrzydła Ben Tara. Stal zmieniła rozgrywającego, ale i Patryk Szczurek nie zdołał natchnąć kolegów do skutecznej pogoni za rywalem. Spotkanie atakiem z prawego skrzydła zakończył Jimenez.Stal kolejny mecz rozegra już we wtorek z Jastrzębskim Węglem. Cuprum na następne spotkanie poczeka tydzień, a ich rywalem będzie czerwona latarnia PlusLigi z Będzina. Cuprum Lubin - Stal Nysa 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 14:25, 15:10) Cuprum: Jimenez, Gunia, Ferens, Tavares, Jakubiszak, Penczew - Szymura (libero) oraz Makoś (libero) oraz Pietraszko, Lorenc, Maruszczyk, Smoliński, Magnuszewski Stal: Ben Tara, Lemański, Łapszyński, Komenda, M’Baye, Bućko - Ruciak (libero) oraz Dembiec (libero) oraz Filip, Szczurek, Schamlewski Damian Gołąb