Już na początku spotkania lepiej prezentowali się goście. Od pierwszych akcji dobrze wyglądał Bartosz Kwolek i drużyna z Warszawy szybko objęła czteropunktowe prowadzenie. Warszawianie mogli liczyć także na Michała Superlaka, który w pierwszej partii atakował ze skutecznością 75 procent. Przewaga jego zespołu sięgnęła pięciu punktów i zmniejszyła się dopiero w końcówce, gdy w zespole Czarnych doszło do kilku zmian. Trener Vervy Andrea Anastasi poprosił nawet o przerwę, ale jego zawodnicy opanowali sytuację i wygrali 25:22. Drużyna z Warszawy w ostatnich tygodniach musi radzić sobie ze sporymi kłopotami. Na boisku regularnie pojawia się Jan Fornal, który do tej pory był dopiero czwartym przyjmującym. Kontuzję mięśniową leczy jednak Igor Grobelny, a do gry na pełnych obrotach nadal nie jest przygotowany Artur Szalpuk. W sobotę z drużyną pożegnał się natomiast rezerwowy atakujący Jakub Ziobrowski, który rozwiązał kontrakt z drużyną - jego nowym klubem została pierwszoligowa LUK Politechnika Lublin. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Radomianie na drugą partię wyszli bez podstawowego libero. Mateusz Masłowski doznał urazu i musiał go zastąpić Maciej Nowowsiak. Seta w podstawowej szóstce rozpoczął również wprowadzony na parkiet kilka minut wcześniej Bartosz Firszt. Nieco zmieniony skład spisał się dużo lepiej, prowadząc z Vervą wyrównaną walkę. Po autowym ataku Superlaka Czarni objęli prowadzenie 8:7, potem wygrywali już 12:10. Później warszawianie dogonili rywali, ale w ich grze daleko było do płynności z poprzedniego seta. Po drugiej stronie boiska skutecznością błyszczał Dawid Konarski. To jego pewne ataki pozwoliły gospodarzom na spokojną grę w końcówce. Verva próbowała szukać ratunku w challenge’u, ale powtórka, o którą poprosił Anastasi, nie wykazała błędu atakującego Czarnych. Na koniec w aut zaatakował jeszcze piłkę Fornal i radomianie wygrali 25:22. W trzeciej partii wciąż problemy ze skutecznością miał Superlak, mimo to goście wrócili na dobre tory. Prowadzili już 10:7, ale radomianie nie odpuszczali. Po chwili zniwelowali straty do jednego punktu. Przy zagrywce Angela Trinidada de Haro Verva po raz kolejny odskoczyła jednak na trzy "oczka". Superlaka na boisku zastąpił Jan Król, a goście w końcówce powiększyli przewagę. Duża w tym zasługa mocnych serwisów Kwolka. Ostatecznie Verva wygrała 25:20.W kolejnej partii początek znów był wyrównany, ale przy stanie 8:8 warszawianie zdobyli cztery punkty z rzędu i odskoczyli rywalom na dobre. Trener gospodarzy Dimitry Skoryy poprosił o przerwę, kryzys w jego drużynie trwał jednak nadal. Przewaga rywali wkrótce wzrosła do siedmiu punktów. Warszawianie dobrze prezentowali się na siatce, zaliczyli sporo wybloków, które znacznie ułatwiały im grę. Z prawego skrzydła punkty regularnie zdobywał Król i bez większych problemów Verva wygrała 25:17, pieczętując wygraną.Zwycięstwo Vervy za trzy punkty oznacza, że zespół Anastasiego awansował na trzecie miejsce w tabeli PlusLigi. Za tydzień jego rywalem będzie Asseco Resovia. Czarni pozostają na 12. miejscu, w kolejnym spotkaniu zagrają z PGE Skrą Bełchatów. Cerrad Enea Czarni Radom - Verva Warszawa Orlen Paliwa 1:3 (22:25, 25:22, 20:25, 17:25) Czarni: Konarski, Josifow, Loh, Kędzierski, Dryja, Sander - Masłowski (libero) oraz Firszt, Zrajkowski, Gąsior, Nowowsiak (libero), Pasiński Verva: Superlak, Wrona, Kwolek, Trinidad, Nowakowski, Fornal - Wojtaszek (libero) oraz Król, Kozłowski Damian Gołąb