W ubiegłym tygodniu w Radomiu doszło do trzęsienia ziemi. Tak trzeba bowiem nazwać rozstanie z Robertem Pryglem. Były reprezentant Polski prowadził drużynę od 2013 r., z roczną przerwą na pełnienie funkcji asystenta Raula Lozano. Po tym, jak Czarni przegrali pięć meczów z rzędu i właściwie stracili szanse na grę w fazie play-off, Prygiel odszedł ze stanowiska. Oglądając niedzielny mecz, mógł jednak dostrzec transparent z podziękowaniami od kibiców. Jego następcą został Rosjanin Dmitrij Skoryj, dotąd pracujący w Radomiu w roli asystenta. Zadebiutował zwycięstwem, ale gra jego zespołu nadal pozostawia sporo do życzenia. Spotkanie rozpoczęło się od skutecznej gry gospodarzy. Czarni szybko objęli prowadzenie 4:1. Znacznie lepiej niż w ostatnim spotkaniu z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle prezentował się Dawid Konarski, a przewaga gospodarzy rosła. W drugiej części seta 31-letni atakujący dorzucił jeszcze punkt zagrywką. W końcówce niemal cały zapas punktowy zmarnował jednak Lucas Loh, który pomylił się w ataku, a potem nie potrafił przyjąć zagrywki Kacpra Bobrowskiego. Błędów nie ustrzegł się też Konarski, a po asie serwisowym Tomasza Kalembki to goście mieli piłki setowe. Radomianie wyszli jednak z opresji dzięki zagrywce Wiktora Josifowa i zablokowaniu ataku Rafała Faryny, wygrywając 29:27. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Początek kolejnej partii był wyrównany, choć niewielką przewagę zyskali gospodarze. Dobrze w ataku radził sobie Dawid Dryja - środkowi z Będzina nie potrafili go powstrzymać. Goście mogli natomiast liczyć na Jose Ademara Santanę. Ale gdy Czarni zablokowali i jego, objęli prowadzenie 12:8. Co prawda MKS zdołał jeszcze zbliżyć się do rywali na punkt, ale tym razem gospodarze spokojniej rozegrali ostatnie fragmenty seta. Wynik 25:20 skutecznym atakiem z lewego skrzydła ustalił dobrze dysponowany w niedzielę Brenden Sander. Zespół z Będzina ma w tym sezonie jeszcze większe problemy niż Czarni. Sześć punktów po 19 meczach sprawia, że jego szanse na utrzymanie w PlusLidze można już rozpatrywać tylko w kategoriach matematycznej ciekawostki. Na zwycięstwo czeka od 9 listopada. W trzecim secie goście zaczęli gubić krok gospodarzy, gdy w polu zagrywki pojawił się Josifow. Bułgar pomógł Czarnym objąć prowadzenie 8:5. Przewaga wkrótce wzrosła do pięciu punktów, ale zawodnicy z Radomia przed końcówką ją roztrwonili. Goście zaczęli zdobywać punkty atakami ze środka, wygrywali już 23:22. To jednak nie wystarczyło, by doprowadzić sprawę do końca, a zwycięstwo gospodarzy przypieczętował blok Michała Kędzierskiego. Wygrana pozwoliła radomianom na przeskoczenie w tabeli Indykpolu AZS Olsztyn i awans na dziesiąte miejsce. Na kolejne spotkanie poczekają dwa tygodnie - 30 stycznia zmierzą się z Vervą Warszawa Orlen Paliwa. MKS pojawi się na parkiecie wcześniej, 23 stycznia w meczu z Asseco Resovią. Cerrad Enea Czarni Radom - MKS Będzin 3:0 (29:27, 25:20, 26:24) Czarni: Konarski, Dryja, Loh, Kędzierski, Josifow, Sander - Masłowski (libero) oraz Pasiński, Gąsior MKS: Faryna, Kalembka, Santana, Veloso, Ratajczak, Sobański - Gregorowicz (libero) oraz Bobrowski, Godlewski, Gawryszewski, Schmidt Damian Gołąb