Lublin na mapie męskiej siatkówki w Polsce był dotąd obecny przede wszystkim za sprawą Tomasza Wójtowicza. Złoty medalista mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich w tym właśnie mieście się urodził, tam też stawiał pierwsze siatkarskie kroki. Dwa tygodnie temu został nawet honorowym obywatelem Lublina. Wójtowicz, jeden z najlepszych siatkarzy w historii, pełni też funkcję honorowego ambasadora LUK Politechniki Lublin. Klub prowadzony od stycznia przez Dariusza Daszkiewicza powstał w 2013 r. i konsekwentnie piął się w ligowej hierarchii. - Realne myślenie o tym, że PlusLiga to ten kierunek, zaczęło się po awansie do I ligi - przyznaje przed kamerą klubowej telewizji Maciej Krzaczek, wiceprezes klubu. Ostatecznie lublinianie na zapleczu PlusLigi spędzili tylko dwa sezony, szybko świętując awans. PlusLiga. Na co pozwolą wzmocnienia LUK Politechniki Lublin Jak długo mają szansę pozostać wśród najlepszych? Ubiegły sezon pokazał, że beniaminek nie musi być skazany na pożarcie. Stal Nysa ostatecznie dość pewnie utrzymała się w lidze. LUK Politechnika stanie jednak przed trudniejszym zadaniem. Tym razem w gronie 14 drużyn nie ma bowiem tak oczywistego kandydata do spadku, jakim przed rokiem był MKS Będzin. - Klub oczekuje od nas utrzymania w lidze. To jak najbardziej do zrobienia. Ale w nas jest jeszcze więcej motywacji. Zobaczymy, jak liga się potoczy. Kalendarz mamy niezły, więc możliwe, że pokusimy się o walkę o play-off. Ale do tego daleka droga. W drużynie mamy wyższe cele niż te, które stawia przed nami zarząd - przekonuje Pająk. 34-letni rozgrywający trafił do Lublina już przed rokiem i został kapitanem drużyny. Był jednym z jej najbardziej doświadczonych ogniw, ale przed nowym sezonem dostał do pomocy kilku ogranych w PlusLidze zawodników. Dwóch - Milan Katić i Bartosz Filipiak - przybyło z PGE Skry Bełchatów, kolejna dwójka - Dustin Watten i Jan Nowakowski - z GKS-u Katowice. Do tego dochodzi Wojciech Włodarczyk, który ostatni sezon spędził we włoskim Kioene Padwa. - Jestem bardzo zadowolony z zespołu, jaki udało się skompletować naszemu zarządowi. Chodzi o charaktery zawodników, ale też ich jakość. Rozpoczęliśmy działania na rynku transferowym dopiero 8 maja, dwa dni po finale Tauron Ligi. Nie było to więc łatwe zadanie, a jednak udało się wykonać rewelacyjną robotę. Pościągano chłopaków o uznanej marce, ale takich, którzy mają coś do udowodnienia. A to zawsze daje dużo więcej motywacji - uważa Pająk. PlusLiga. Kłopoty beniaminka na starcie sezonu Niezłe wzmocnienia to jedna strona medalu. Drugą są kontuzje, które nie oszczędzają zespołu z Lublina. Uraz w czasie przygotowań przeszkadzał Włodarczykowi, na dłużej z gry wypadł rezerwowy rozgrywający Szymon Bereza. Z drużyną nie ma także młodego środkowego Jakuba Strulaka, który wraz z reprezentacją Polski występuje w mistrzostwach świata do lat 21. Optymizmem nie mogą napawać również wyniki sparingów. W połowie września w towarzyskim turnieju w Kielcach udało się co prawda pokonać zespoły z Ukrainy i Czech, później przyszła jednak porażka z Asseco Resovią, a także w przerwanym z powodu kontuzji Berezy meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Dzwonkiem alarmowym mogą być przede wszystkim wyniki turnieju rozegranego w ostatni weekend w Kobylance. Rywalami były ekipy typowane do drugiej połowy ligowej tabeli, a lublinianie wyraźnie przegrali zarówno ze Stalą Nysa, jak i GKS-em Katowice. Rywal na starcie sezonu będzie zaś znacznie silniejszy. Beniaminek zmierzy się bowiem z Jastrzębskim Węglem, który będzie bronić mistrzostwa Polski. To właśnie ten mecz zainauguruje nowy sezon PlusLigi. Początek spotkania w piątek o godz. 20.30. Relacja tekstowa w Interii, transmisja w Polsacie Sport. Będzie to też okazja dla lubelskich kibiców, by wreszcie obejrzeć ulubieńców z trybun. W poprzednim sezonie regularnie uniemożliwiały im to obostrzenia związane z pandemią. - Co prawda kibiców na trybunach nie było, ale mieliśmy od nich duże wsparcie, zwłaszcza w fazie play-off. Przed każdym meczem śpiewali nam, gdy wchodziliśmy do hali. Było czuć ich wsparcie. Sam jestem ciekaw, o jak dużej grupie kibiców mówimy. Mamy sporą, ponad 4-tysięczną halę. Zobaczymy, w jakim stopniu i czy w ogóle będzie można ją zapełnić w sezonie. Oby tak, wtedy zobaczymy, jaki potencjał drzemie w Lublinie - zaznacza Pająk. Sprawdź najnowsze informacje na Polsatnews.pl! Damian Gołąb