Bartłomiej Lipiński momentalnie zaaklimatyzował się w drużynie Trefla Gdańsk i regularnie zbiera pochlebne recenzje za swoją grę. Podobnie było w sobotnim wyjazdowym meczu z Cuprum Lubin (3:2). Czy pojedynek z byłym zespołem spowodował u niego gęsią skórkę? - To był dla mnie zwykły mecz, po prostu jak każdy inny. Chcieliśmy dobrze zagrać, ale Cuprum postawiło nam twarde warunki. Na szczęście w czwartym oraz piątym secie się obudziliśmy, pokazaliśmy fajną siatkówkę i zabraliśmy dwa punkty do Gdańska - skomentował przyjmujący znad morza. Spotkanie zostało rozegrane bez udziału publiczności, zatem kibice nie mogli podziękować 24-latkowi za grę w lubińskim zespole w poprzednim sezonie. - Myślę, że zostałbym miło przyjęty. Ludzie pracujący w klubie fajnie mnie przywitali, porozmawiałem z prezesem oraz z innymi osobami. Dostałem też fajną pamiątkę. Wspomnienia pozostały w mojej głowie, lecz na boisku nie było sentymentów. Teraz gram dla Trefla i cała moja uwaga skupia się na jak najlepszych występach w nowej drużynie - podkreślił. Daniel Pliński w swoim felietonie dla Interii pozytywnie ocenił grę Lipińskiego. Nazwał go objawieniem pierwszej części rozgrywek w PlusLidze. - Fajnie, że ktoś zauważył, jak wyglądam na boisku. Najważniejszy jest jednak zespół. Dobrze się uzupełniamy, mamy naprawdę silny skład. Moja gra to zasługa drużyny, bez kolegów nie byłoby tych udanych występów. Potrafimy się postawić topowym zespołom - przyznał nasz rozmówca. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! Komentator Polsatu Sport wskazał też elementy, które przyjmujący gdańszczan powinien poprawić. Chodzi o odbiór zagrywki oraz technikę. - Jestem zdania, że trzeba poprawiać się we wszystkich elementach. Każdy ma swoje lepsze i słabsze strony, ale liczy się całokształt. Czasy się zmieniają, kluby szukają kompletnych zawodników. W przyjęciu może nie błyszczę, ale nie powiedziałbym, że tworzę dziurę w tej drużynie - stwierdził. Lipiński po podpisaniu kontraktu z Treflem wyznał, że bardzo zależało mu na współpracy z trenerem Michałem Winiarskim. - Wszystko układa się naprawdę znakomicie. Trener indywidualnie podchodzi do każdego siatkarza, stara się pomóc nam w każdym elemencie. Tak naprawdę wiedziałem o tym już przed rozpoczęciem sezonu, bo rozmawiałem na ten temat z byłymi zawodnikami Trefla. Nic mnie zatem nie zaskoczyło. Zajęcia są prowadzone z głową, ciężko pracujemy. Najważniejsze, że zbieramy owoce tej ciężkiej pracy - podsumował 24-latek. Gdańszczanie obecnie są wiceliderem PlusLigi. W najbliższą sobotę zagrają w Ergo Arenie z MKS-em Będzin. Początek meczu o godzinie 17:30 (transmisja w Polsacie Sport).