Obie drużyny do czwartku miały na koncie komplet zwycięstw w styczniowych meczach. Dla Vervy oznaczało to pięć, a dla Resovii cztery triumfy z rzędu. Dzięki temu znacznie poprawiły swoją pozycję w tabeli PlusLigi. Warszawianie mogą być już właściwie pewni udziału w fazie play-off, rzeszowianie mają na to spore szanse. A jeszcze w grudniu w obu przypadkach nastroje wcale nie były tak optymistyczne. Stawką czwartkowego starcia było jednak przede wszystkim miejsce w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wywalczy je sześć czołowych zespołów po pierwszych 13 kolejkach, a mecz w Rzeszowie był zaległym spotkaniem z pierwszej rundy. Po czwartkowym wyniku wyjaśniła się kwestia pierwszych pięciu uczestników. Resovia i Verva pozostają kandydatkami do ostatniego wolnego miejsca. Mecz lepiej zaczęli goście - po pojedynczym bloku Michała Superlaka na Karolu Butrynie prowadzili 4:1. Po przerwie na prośbę trenera Resovii Alberto Giulianiego jego zawodnicy błyskawicznie wyrównali i na parkiecie trwała wyrównana walka. W połowie seta Butryn zrewanżował się blokiem Superlakowi i gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Co prawda przy zagrywkach Jana Fornala Verva potrafiła wyrównać, ale w końcówce to Resovia była bardziej skuteczna. Wygraną 25:22 zapewnił jej podwójny blok na Fornalu. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Trenerzy obu zespołów mają w ostatnich tygodniach ograniczone pole manewru. Giuliani ma problemy z przyjmującymi - po kontuzji do gry wciąż gotowy nie jest Robert Taht, a Nicolas Szerszeń wchodzi na razie głównie na poprawę przyjęcia. Podobne kłopoty ma ostatnio Andrea Anastasi, który nie może korzystać z Igora Grobelnego. Co prawda w Rzeszowie z drużyną był już wracający po kontuzji Artur Szalpuk, ale reprezentant Polski nie pojawił się na boisku. W Vervie od dłuższego czasu brakuje też środkowego Jakuba Kowalczyka. Drugi set lepiej rozpoczęli goście. Po bloku Andrzeja Wrony prowadzili 7:5. Po chwili ich przewaga wzrosła do czterech punktów, do czego autowym atakiem przyczynił się środkowy Resovii Timo Tammemaa. Warszawianie długo utrzymywali się krok przed rywalami, ale as serwisowy estońskiego środkowego doprowadził do remisu 20:20. Od tego momentu na boisku trwała walka punkt za punkt. Rozgrywający Vervy Angel Trinidad de Haro często kierował piłki do środkowych, Fabian Drzyzga wolał rozgrywać na skrzydła. Atak Cebulja z lewej strony sprezentował gospodarzom pierwszą piłką setową. Partię udało się zakończyć w trzecim podejściu, gdy siatkarz ze Słowenii popisał się atomową zagrywką. W kolejnej partii warszawianie musieli już walczyć o przedłużenie nadziei na występ w PP. Znów rozpoczęli od prowadzenia. W kolejnym meczu na siatce dobrze radził sobie Piotr Nowakowski, najlepiej blokujący zawodnik ligi. Verva prowadziła już 11:7, Giuliani zdecydował się więc na zmiany. Jeffreya Jendryka zastąpił Piotr Hain, za Rafała Buszka wszedł Nicolas Szerszeń. To przyniosło efekt, a gdy w polu serwisowym ponownie błysnął Cebulj, na tablicy wyników pojawił się remis 13:13. Przed końcówką goście znów wypracowali sobie przewagę i tym razem zdołali ją utrzymać. Pomogła im w tym dobra gra w obronie i problemy rzeszowian w ataku. Verva wygrała 25:22. W drużynie ze stolicy imponował Bartosz Kwolek, ale nawet on nie był w stanie przeciwstawić się gospodarzom na początku czwartej partii. Resovia błyskawicznie odskoczyła rywalom, prowadząc aż 6:1. O zmniejszenie strat zadbali środkowi Vervy - blokiem i atakiem popisał się Wrona, asem serwisowym Nowakowski. Do tego doszły pomyłki w ataku Buszka i nagle to goście prowadzili 9:8. Rzeszowianie znów zaczęli mieć problemy z kończeniem ataków. Sygnał do odrabiania strat ponownie dał Cebulj, po jego zagrywce Resovia objęła prowadzenie 15:14. Tym samym odpowiedział jednak Kwolek. W decydującą fazę seta to Verva wkroczyła z dwupunktowym prowadzeniem. To wystarczyło, by doprowadzić do tie-breaka.Piątą partię również lepiej otworzyli goście, obejmując prowadzenie 5:2. W Resovii na boisku pozostał zastępujący Buszka Szerszeń, który jednak był rzadko wykorzystywany przez Drzyzgę w ataku. Trzypunktowa przewaga utrzymała się przez dłuższy czas. Gospodarze popełniali coraz więcej błędów i wyraźnie spuścili głowy. Verva nie wypuściła wygranej z rąk, a w końcówce po raz kolejny błysnął Kwolek. Jego drużyna wygrała 15:10, a przyjmujący zgarnął nagrodę dla MVP.Zwycięstwo Vervy przedłuża jej szanse na występ w ćwierćfinale Pucharu Polski. Zdecyduje o tym ostatnie zaległe spotkanie Resovii z pierwszej rundy. Przed siatkarzami Giulianiego trudne zadanie, muszą bowiem zdobyć punkty z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę. Asseco Resovia - Verva Warszawa Orlen Paliwa 2:3 (25:22, 27:25, 22:25, 23:25, 10:15) Resovia: Butryn, Tammemaa, Buszek, Drzyzga, Jendryk, Cebulj - Potera (libero) oraz Mariański (libero), Szerszeń, Krulicki, Hain Verva: Superlak, Wrona, Kwolek, Trinidad, Nowakowski, Fornal - Wojtaszek (libero) oraz Król, Ziobrowski, Kozłowski Damian Gołąb