Pierwotnie spotkanie w Rzeszowie miało się odbyć w pierwszej połowie września, w ramach pierwszej kolejki sezonu. Wówczas jednak gdański zespół dochodził do siebie po zakażeniach koronawirusem. A że Covid-19 rozpanoszył się później w całej lidze, spotkanie udało się rozegrać dopiero po czterech miesiącach. Wcześniej, bo 22 listopada, oba zespoły spotkały się w ramach... rundy rewanżowej. Na Pomorzu Trefl nie dał szans rywalom, wygrywając 3:0. Początek niedzielnego starcia był jednak wyrównany. Od początku ciekawie wyglądała rywalizacja rozgrywających - Fabiana Drzyzgi i Marcina Janusza. Obaj szybko wykorzystali w ataku środkowych. Pierwsza dwupunktową przewagę wypracowała sobie Resovia, a z czasem goście wpadali w coraz większe tarapaty. Po autowym zbiciu Mariusza Wlazłego z sytuacyjnej piłki rzeszowianie prowadzili już 16:12. Gdańszczanie mieli problemy ze skończeniem ataku, a po drugiej stronie siatki Drzyzga mógł liczyć na skutecznego Klemena Cebulja. Choć gospodarzom udało się wykorzystać dopiero trzecią piłkę setową, spokojnie wygrali 25:20. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Resovia po wyjazdowej wygranej sprzed czterech dni z PGE Skrą Bełchatów w końcu wskoczyła do czołowej ósemki, przed niedzielnym spotkaniem plasowała się na siódmym miejscu. Trefl od początku sezonu spisuje się natomiast rewelacyjnie - z 10 ostatnich meczów przegrał tylko jeden, z niepokonaną Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Nic więc dziwnego, że na początku drugiej partii goście wskoczyli na wyższe obroty. Asem serwisowym popisał się Wlazły, po chwili jego ekipa prowadziła 6:3. Szkoleniowiec Resovii Alberto Giuliani błyskawicznie poprosił o przerwę, w czasie której w mocnych słowach przywoływał siatkarzy do porządku. Efekt był natychmiastowy - przy zagrywce Karola Butryna straty zostały odrobione i set się wyrównał. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, losy partii rozstrzygnęły się w niezwykle zaciętej końcówce. Decydująca okazała się zimna krew Wlazłego, który kończył ważne piłki, a także serwis Janusza, którym zaskoczył przyjmujących rywali. Trzeci set to mocne ciosy z obu stron. Celowali w tym rzeszowianie, punkt zagrywką dołożył Drzyzga. Po zablokowanym ataku Wlazłego prowadzili już 10:6. Kiedy po kilku minutach goście zrewanżowali się blokiem na Cebulju, różnica punktowa zmalała do jednego "oczka". Obie drużyny zmarnowały kilka dogodnych okazji, by odskoczyć rywalom, na boisku było sporo błędów. Dwóch ważnych piłek nie skończył Cebulj, w Treflu zagrywką i atakiem błysnął natomiast Bartłomiej Lipiński. W końcówce to właśnie ta dwójka okazała się decydująca. Słoweniec naprawił bowiem swoje błędy mocną zagrywką, a Polak przy ataku z szóstej strefy huknął w połowę siatki. To Resovia wygrała 26:24.Gościom nadal nie brakowało jednak motywacji. W kolejnej partii szybko objęli prowadzenie 4:1. Potrafili je utrzymać, a nawet powiększyć przewagę po zablokowanym ataku Butryna. Giuliani zmienił rozgrywającego, ale zespół pod batutą Pawła Woickiego do walki o wygraną w secie już nie wrócił. W Treflu na postać numer jeden w ataku wyrósł Lipiński, który po jednostronnym secie poprowadził drużynę do zwycięstwa 25:17.Tie-break znakomicie rozpoczęli gospodarze. Blok Cebulja, a potem błąd Lipińskiego sprawiły, że wygrywali 3:0. Gdańszczanie wrócili do gry po serii atomowych zagrywek Wlazłego. Gdy Janusz powstrzymał na siatce Rafała Buszka, to Trefl prowadził 8:7. Wyrównana walka trwała do samej końcówki spotkania, które trwało niemal trzy godziny. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. Mecz rozstrzygnął Buszek, który serwisem zaskoczył przeciwników.Po zwycięstwie Resovia awansowała na szóste miejsce w tabeli. Za tydzień szansa na kolejne punkty w starciu z MKS-em Będzin. Dla Trefla mecz w Rzeszowie był początkiem wyjazdowego tygodnia - w kolejnych dniach czekają ich spotkania w Katowicach i Nysie. Asseco Resovia - Trefl Gdańsk 3:2 (25:20, 29:31, 26:24, 17:25, 17:15) Resovia: Butryn, Tammemaa, Buszek, Drzyzga, Jendryk, Cebulj - Potera (libero) oraz Mariański (libero), Krulicki, Hain, Woicki Trefl: Wlazły, Mordyl, Reichert, Janusz, Crer, Lipiński - Olenderek (libero) oraz Sasak, Kozub, Urbanowicz, Pietruczuk Damian Gołąb