Kiedyś starcia rzeszowian i gdańszczan decydowały o losach mistrzostwa Polski. W środę w hali Podpromie walczyły ósma ekipa PlusLigi z dziesiątą, a stawką było przedłużenie szans na miejsce w play off. Pokonany w zasadzie wypadał z pościgu za szóstą pozycją i PGE Skrą Bełchatów, która na razie zajmuje ostatnie premiowane awansem miejsce. Pierwsza partia była dość wyrównana, walki nie brakowało, ale gospodarze mieli w składzie graczy, którzy wreszcie wskoczyli na wysoki poziom. Wysoka skuteczność w ataku Jakuba Jarosza i Thibaulta Rossarda, szybkie rozegranie Kawiki Shojiego i dobra zagrywka. To wystarczyło, by wziąć do 21 pierwszego seta i objąć prowadzenie w meczu. Co ciekawe, po koszmarnym początku obecnego sezonu i siedmiu porażkach z rzędu, to w Gdańsku Pasy odniosły pierwszy w sezonie triumf (3:1). Tak samo miało być w środę. Pasy znakomicie rozpoczęły seta drugiego, który był poniekąd konsekwencją poprzedniej odsłony. Asseco Resovia szybko zbudowała wysoką przewagę (9:5, 14:7), a rywale popełniali sporo błędów i nie byli w stanie rywalizować z miejscowymi jak równy z równym. Po asie serwisowym Rafała Buszka Asseco Resovia prowadziła już 22:12, a partię zamknął kolejny błąd Trefla Gdańsk (25:16). Buszek jeszcze w 2015 roku wygrywał rzeszowianom niemal w pojedynkę starcie finałowe w Ergo Arenie (3:2), w środę prowadził zespół do cennego triumfu w sezonie zasadniczym. Zespół Andrei Anastasiego znalazł się pod ścianą, przegrywał 0:2 i prezentował się słabo, jak cień samych siebie z Ligi Mistrzów. Ruszył tedy do walki, a spadek koncentracji po drugiej stronie siatki sprawił, że kolejne ataki Macieja Muzaja i Szymona Jakubiszaka siały spustoszenie w ekipie z Rzeszowa. Szybko odskoczyli goście (13:9), by zagrywką znokautować rzeszowian i odebrać im ochotę do gry (21:10). Nie pomogło nawet pojawienie się Damiana Schulza, mistrza świata i przez lata siatkarza Trefla. Jeszcze Rossard zaliczył serię na zagrywce, ale w końcu posłał piłkę w aut i trzeci set padł łupem gości (25:19). Odsłona numer była naprawdę kapitalna, a obie drużyny grały jak za najlepszych lat. Najpierw mocną zagrywką i blokiem przewagę zbudowali gdańszczanie (14:10), ale rywale zaczęli kapitalnie bronić, wygrywali kontry i wyrównali stan seta (16:16). Zaczęły się ogromne emocje, a rzeszowianie objęli prowadzenie, bo świetnie atakował Damian Schulz (21:19). Ekipa z Trójmiasta nie rezygnowała, końcówka była bardzo zacięta, a sędziowie musieli wspierać się systemem "challenge". W końcu zrobiło się 23:23, ale zaraz David Smith trafił na środku, po chwili zablokował rywala (26:26), a mecz dobiegł końca po autowym ataku Macieja Muzaja i udanej kontrze Rafała Buszka (29:27). MVP spotkania został wybrany skrzydłowy rzeszowian, Francuz Thibault Rossard. Dla Asseco Resovii Rzeszów środowe zwycięstwo było czwartym z rzędu. Pasy zaliczają właśnie najlepszą serię w sezonie 2018/2019 i odrabiają straty do rywali w czołówce PlusLigi. W tabeli zajmują miejsce ósme, do PGE Skry Bełchatów tracą raptem jeden punkt. Trefl Gdańsk zajmuje miejsce dziesiąte, o awansie do play off może już tylko pomarzyć. Asseco Resovia Rzeszów - Trefl Gdańsk 3:1 (25:21, 25:16, 19:25, 29:27) Asseco Resovia: Jakub Jarosz, Kawika Shoji, Thibault Rossard, Rafał Buszek, Marcin Możdżonek, David Smith, Mateusz Masłowski (libero) oraz Luke Perry, Damian Schulz, Łukasz KozubTrefl: Piotr Nowakowski, Marcin Janusz, Patryk Niemiec, Miłosz Hebda, Maciej Muzaj, Ruben Schott, Maciej Olenderek (libero) oraz Szymon Jakubiszak, Michał Kozłowski, Kewin Sasak.