"Zawsze gramy na wyjeździe, bo na Torwarze mamy tylko rano trening w dniu meczu. A listopad jest takim miesiącem, że Torwaru nie mamy w ogóle. Na pewno będą fajne koncerty, jakieś eventy, ludzie będą na koniach jeździć, a my nie będziemy tu grali" - podkreślił Wrona. W ramach trzeciej kolejki PlusLigi jego zespół w niedzielę wygrał u siebie z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 3:1. "W sobotę trenowaliśmy na sali, która... Ludzie mają większe salony w domu niż ta hala. Bardzo dziękujemy, że nam ją udostępniono. Jest bardzo ładna, ale bardzo mała. Za linią końcową było tylko tyle miejsca, by zrobić dwa kroki do zagrywki, więc zgoła odmiennie niż na Torwarze. A siatkówka jest takim sportem, że kubatura hali, odległość od siatki i od ścian jest ważna. Dlatego istotne jest, by jak najwięcej się z obiektem zapoznawać przed meczami. Dlatego też na wyjeździe gra się ciężej, a w domu teoretycznie łatwiej" - podsumował środkowy warszawskiej drużyny. To trzeci sezon z rzędu, w którym stołeczny klub wszystkie mecze u siebie rozgrywa na Torwarze. "Czy rok temu były takie same problemy z treningami w tej hali? Różnie było. Ale z tego co pamiętam, to w listopadzie też nie udało nam się za bardzo potrenować w niej" - zaznaczył były reprezentant Polski. We wcześniejszych latach gospodarzem spotkań warszawskiej ekipy była Arena Ursynów. "Czy jest szansa na to, by wrócić do rozgrywania meczów w tamtym obiekcie? Nie jestem odpowiednią osobą, by się wypowiadać na ten temat, ale wydaje mi się, że nie. Wszystko jest jednak dogadane. 27 listopada gramy na Torwarze z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, tak że spotkamy się ze swoimi kibicami jeszcze w listopadzie" - zaznaczył Wrona. W najbliższych tygodniach jego drużyna zaliczy cztery mecze wyjazdowe z rzędu. Najpierw czeka ją pojedynek w Radomiu, a następnie w Szczecinie, Będzinie i Bełchatowie. W stolicy zaprezentuje się ona ponowie podczas wspomnianego spotkania z Zaksą. "Hale rywali znamy z poprzednich sezonów. Pojedziemy dzień wcześniej i będziemy trenowali więcej niż na Torwarze przed meczami" - skwitował prawie 30-letni siatkarz. Na inne negatywne aspekty serii meczów wyjazdowych zwraca uwagę trener ONICO Stephane Antiga. "Oczywiście to nie jest coś, co nas cieszy. Oznacza to bowiem mniej czasu na treningi. Nie będzie łatwo o odpoczynek, bo dzień przed meczem będzie wyjazd, a od razu po spotkaniu podróż powrotna" - wskazał Francuz. Warszawski zespół - jako jedyny obok kędzierzynian - po trzech kolejkach może pochwalić się kompletem zwycięstw. "Wystartowaliśmy razem z Zaksą najlepiej, ale ta liga jest długa, ciekawa, i będę mówił teraz wszystkie sztampowe teksty, które można mówić o naszej ekstraklasie, czyli że jest ciekawsza niż kiedykolwiek wcześniej, każdy z każdym może wygrać i myślę, że może być dużo niespodzianek" - zastrzegł Wrona. Mimo że teoretycznie mecze wyjazdowe są trudniejsze, to niedawno ONICO potwierdziło, że dobrze czuje się w rzeszowskiej hali Podpromie. Podopieczni Antigi wygrali z Resovią 3:1. W poprzednim sezonie z kolei wygrali 3:0. "Drugi sezon z rzędu wywieźliśmy stamtąd komplet punktów. Fajnie się wygrywa na Podpromiu. Tamtejsi kibice dosyć żywiołowo reagują, więc jeśli ubierają kurtki i wychodzą przed końcem meczu, to zawsze jest to satysfakcja, że zrobiło się dobrą robotę" - stwierdził Wrona. Jemu i jego kolegom z klubu udało się za to w ostatniej kolejce uniknąć straty punktu w meczu z Aluronem. Zespół z Zawiercia w dwóch wcześniejszych kolejkach pokazał się z dobrej strony, pokonując Resovię 3:2 i urywając punkt Jastrzębskiemu Węglowi. "Na razie można powiedzieć, że jesteśmy od psucia szyków faworytom. Walczymy w każdym meczu i próbujemy ugrać, co się da. Co ukradniemy, to nasze" - podsumował z uśmiechem kapitan i rozgrywający Aluronu Michał Masny. Agnieszka Niedziałek