Verva po rozegraniu we wrześniu dwóch meczów ligowych zanotowała potem niemal miesięczną przerwę w rywalizacji. Anastasi żartował przy okazji pierwszego październikowego treningu, że musiał podopiecznym przypominać, jak wygląda piłka. Gdy oglądał ich poczynania podczas tych zajęć, nie było mu jednak do śmiechu. "Gdy spotkaliśmy się wreszcie wszyscy, to był... dramatyczny widok. Poziom określiłbym jako +o mój Boże+. Potem było coraz lepiej. Po dwóch dniach graliśmy już w Olsztynie mecz, w którym były dobre momenty. Trudno się wraca po tak długiej przerwie. Podczas tamtego spotkania bałem się o chłopaków. Starałem się dokonywać wielu zmian, byli zmęczeni" - wspominał. Pojedynek z Indykpolem AZS zakończył się porażką stołecznej ekipy 2:3. Dwa kolejne ligowe spotkania wygrała i z 12 punktami na koncie zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli. Na to jednak szkoleniowiec nie zwraca zbytnio uwagi. "Nie mam teraz sensu skupiać się na tabeli. Myślimy cały czas o restarcie sezonu. Trzeba znaleźć balans w przypadku poszczególnych zawodników. Mamy nieco szczęścia, bo nie dokuczają nam obecnie zbytnio kontuzje" - podkreślił. Warszawski zespół nie ma jednak całkiem za sobą kłopotów związanych z pandemią. W piątkowy wieczór poinformowano, że pozytywny wynik otrzymał środkowy Piotr Nowakowski i w najbliższym czasie VERVA musi sobie radzić bez niego. "Inne ekipy też mają swoje kłopoty. Np. GKS Katowice przez 10 dni był bez rozgrywającego. Takie jest życie. Jest naprawdę dziwnie, ale trzeba zachować pozytywne nastawienie, iść dzień za dniem i dostosować się do obecnych reguł. Oczywiście, nie jest idealnie, jest wiele niewiadomych, ale nie możemy się znów zatrzymać. Mamy rozgrywać tyle meczów, ile będziemy w stanie. Taki jest cel. Trudno teraz mówić w pierwszej kolejności o układzie w tabeli czy wartości ligi" - zaznaczył Anastasi. Jak dodał, w przypadku pogorszenia się sytuacji zdrowotnej pozostaje opcja umieszczenia w dalszej części sezonu wszystkich drużyn - wzorem np. koszykarskiej ligi NBA - w tzw. bańce. Zdaniem byłego trenera reprezentacji Polski, największym wyzwaniem jest obecnie kwestia przygotowania fizycznego siatkarzy. "Potrzeba czasu, by wrócić na zwyczajowy poziom" - zastrzegł. Przyznał jednak też, że pod kątem mentalnym również nie jest to łatwa sytuacja. "Jedni radzą sobie z tą sytuacją lepiej, inni gorzej. Tak samo jak z powrotem do treningów po przerwie. To indywidualna sprawa. To, co musimy teraz zrobić, to wysłać pozytywny sygnał do wszystkich, grać i żyć w miarę normalnie. Nie bać się. Oczywiście, zachować przy tym ostrożność, ale i pozytywne nastawienie" - podkreślił Włoch. Zgodnie z terminarzem PLS VERVA w środowy wieczór ma podjąć beniaminka Stal Nysa. Agnieszka Niedziałek an/ krys/