"Zostałem w Zawierciu przede wszystkim ze względu na dziewczynę, a także dlatego, że sytuacja w Portugalii była gorsza niż w Polsce. Tu czułem się bezpieczny. Teraz w Portugalii z dnia na dzień jest coraz lepiej. Czekam na dobry moment do powrotu, bo trudno jest znaleźć obecnie lot" - powiedział przyjmujący, którego w domu będzie czekała dwutygodniowa kwarantanna. Ferreira grał w ekipie "Jurajskich Rycerzy" od listopada 2018. Wcześniej występował m.in. we włoskim Itas Diatec Trentino i tureckim Ziraat Bankasi Ankara. Do Zawiercia przeniósł się z Korei Południowej i tam też zagra w nowym sezonie, został bowiem wybrany w drafcie."Koreańska liga jest zupełnie inna. Inny jest styl gry, a także... piłka. Myślę, że Michał Filip i Bartosz Krzysiek (też wybrani w drafcie) odnajdą się tam, życzę im szczęścia. Dla mnie to nie będzie pierwszy rok i zawsze mogę coś podpowiedzieć" - tłumaczył PortugalczykDo draftu zgłosiło się 85 zagranicznych zawodników, do obsadzenia było siedem miejsc.Działacze Aluronu sporo pracy włożyli w zorganizowanie bezpiecznej podróży wracającym do domów zagranicznym zawodnikom klubu po przedwczesnym zakończeniu rozgrywek z powodu pandemii.Japoński libero Taichiro Koga dotarł z rodziną samochodem do Berlina, skąd miał przez Moskwę podróżować do Tokio. Ten lot został jednak anulowany i ostatecznie filigranowy gracz ruszył przez Londyn. Do Australii podróżował Arshdeep Dosanjh, do Belgii - Pieter Verhees, do Bułgarii - Nikołaj Penczew."Jestem dumny, że się wszystko udało, bo to były naprawdę skomplikowane operacje, które przyniosły nam dużo stresu i emocji" - powiedział prezes klub Kryspin Baran.Zawiercianie ostatnie rozgrywki ekstraklasy skończyli na 10. miejscu, rok wcześniej byli na czwartej pozycji. W lutym doszło do zmiany trenera - Australijczyka Marka Lebedewa zastąpił jego asystent Dominik Kwapisiewicz. Teraz wrócił na poprzednie stanowisko, a pierwszym szkoleniowcem został Igor Kolaković z Czarnogóry, który przez ostatnie trzy lata pracował z reprezentacją Iranu.Autor: Piotr Girczys