- Obie drużyny dobrze się znają, trudno więc czymś zaskoczyć rywala. Bardziej o sukcesie w tej rywalizacji decyduje jakość zagrywki, jak i innych elementów siatkarskich. W pierwszym secie nam to nie wychodziło, potem poprawiliśmy jakość gry, zmniejszyliśmy liczbę błędów. To było kluczem do zwycięstwa - powiedział Śliwka po meczu. W części zasadniczej rozgrywek kędzierzynianie dwa razy pokonali drużynę z Suwałk - na wyjeździe 3:0 i w swojej hali 3:1. Niedzielne spotkanie rozpoczęło się w nieoczekiwany sposób. Ślepsk w pierwszym secie zaskoczył miejscowych bardzo dobrą zagrywką. Prowadził 8:3, 22:14, 24:16. Obrońcy tytułu dzięki dobremu atakowi po prostej Kamila Semeniuka obronili pierwszego setbola, jednak w następnej akcji w aut posłał piłkę z zagrywki Jakub Kochanowski i zrobiło się 0:1. - Przeciwnik bardzo długo wchodził w mecz. Potrzebował na to całego seta. Dysponowaliśmy w tej części spotkania dobrą zagrywką, działał blok. Jednak przespaliśmy drugą i trzecią partię. Zaczęło szwankować przyjęcie, a jak się ZAKS-ie da wolną rękę, to zaczyna "tłuc" zagrywką - powiedział środkowy ekipy z Suwałk Cezary Sapiński. Wierzy on jednak, że jego drużyna wróci do Kędzierzyna-Koźla, aby rozegrać trzecie spotkanie 1/4 finału. Drugi i trzeci set miały już jednostronny przebieg, z tym że stroną dominującą była ZAKSA. Po pierwszym akcjach czwartej odsłony wydawało się, że Ślepsk ma szansę, aby doprowadzić do tie-breaka. Wygrywał 4:2, 6:3. Jednak szybko najlepsza drużyna części zasadniczego sezonu odwróciła przebieg seta. Zrobiło się 10:8, a później 18:12. Pod koniec nieco rozluźnienia wkradło się w szeregi kędzierzynian. Pozwolili zmniejszyć rywalowi stratę do dwóch punktów (21:19), ale na więcej gości nie było już stać. Zespół z Kędzierzyna-Koźla może sobie zapewnić awans do półfinału play-off 28 marca, kiedy odbędzie się w Suwałkach drugie spotkanie w tej parze. Rywalizacja play-off toczy się do dwóch zwycięstw. Wcześniej, bo w środę ZAKSA rozegra we własnej hali rewanż półfinału Ligi Mistrzów z Zenitem Kazań; w Rosji polski zespół wygrał 3:2. Autor: Rafał Czerkawski