Resovia w pierwszej rundzie fazy play off w PlusLidze trafiła na ekipę z Radomia i walkę o awans do półfinału (gra się do dwóch zwycięstw) zainauguruje w środowy wieczór. W przyszłym tygodniu wicemistrzów Polski czeka zaś pierwsza odsłona dwumeczu o zapewnienie sobie miejsca w Final Four LM. Rywalem będzie rosyjski Lokomotiw Nowosybirsk - triumfator tych rozgrywek sprzed dwóch lat. "To jednak będzie dopiero później, obecny tydzień poświęcamy wyłącznie na myślenie o pojedynku z Czarnymi. Bo co z tego, że teraz będziemy się przygotowywać już na Lokomotiw, jeśli przegramy z zespołem z Radomia? Ten ostatni jest wystarczająco trudnym rywalem, by się go obawiać. Tamtejsi zawodnicy wiedzą, na co ich stać, dobrze bronią. Będzie ciężko" - podkreślił Schoeps. Dzięki sobotniemu zwycięstwu nad PGE Skrą Bełchatów (3:1) rzeszowianie zajęli pierwsze miejsce w tabeli po fazie zasadniczej. W związku z tym w pierwszej rundzie fazy play off rywalizować będą z Cerradem, a mistrzowie kraju zmierzą się z - teoretycznie - groźniejszą ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, czwartą drużyną poprzedniego sezonu. "Uniknęliśmy ZAKS-y, ale mamy za to radomian. Może i wydaje się, że to łatwiejszy przeciwnik, ale takie podejście tworzy pewnego rodzaju niebezpieczeństwo. Graliśmy miesiąc temu u nas z Czarnymi i szło im naprawdę dobrze. Teraz zaczynają play off od meczu u siebie, co da im dodatkowe wsparcie. Jeśli wygramy środowy mecz, to przed kolejnym spotkaniem będzie nam znacznie łatwiej" - zaznaczył niemiecki atakujący. Jak dodał, jego i kolegów ucieszyła świadomość, że są najlepszą drużyną fazy zasadniczej. Nie mieli jednak czasu na świętowanie z tego powodu. "Tuż po meczu ze Skrą zaczęliśmy przygotowania do rywalizacji z Czarnymi. Kluczowe będzie odpowiednie przygotowanie fizyczne i mentalne do dalszej części rozgrywek. We wcześniejszej części sezonu mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Pozycja lidera przed fazą play off cieszy, ale - jak to często w sporcie bywa - nie było czasu na celebrowanie tego" - przyznał. 31-letni atakujący nie ukrywa, że jego i klubowych kolegów dodatkowo zmotywowało sobotnie zwycięstwo nad ekipą z Bełchatowa. "Każdy mecz ze Skrą jest wyjątkowy. To wspaniały i naprawdę dobry zespół. Pokonanie ich cieszy tym bardziej, że w pierwszym meczu w tym sezonie doznaliśmy dotkliwej porażki, grając z nimi w Łodzi. Chcieliśmy teraz pokazać, że potrafimy grać lepiej. Może jeszcze spotkamy się z nimi ponownie w finale?" - zastanawiał się Schoeps.