Naprzeciwko siebie staną koledzy z reprezentacji Polski - Mariusz Wlazły i Grzegorz Szymański. - Może jest jakiś sposób, żeby mnie powstrzymać, ale ja go nie znam. I mam nadzieję, że przeciwnicy go nie znajdą. Nie traktuję tego meczu w specjalnych kategoriach, przygotowujemy się do niego tak jak choćby do gry z Maceratą. A że wtedy było nieźle, to inna sprawa - powiedział Wlazły w "Super Expressie". Na parkiecie w Bełchatowie zobaczymy sześciu reprezentantów Polski, którzy spędzili ze sobą pół roku przygotowując się do mistrzostw świata w Japonii. - To nam może pomóc w rozpracowaniu przeciwnika. Wiemy, jak się ustawiają, co lubią robić na parkiecie, jakie mają nawyki. I kiedy miękną... Tylko że oni o nas mogą powiedzieć to samo - stwierdził Wlazły. - Grzesiek Szymański co ma skończyć, to i tak skończy. Jastrzębie ma też przecież bardzo dobrych środkowych, a u nas kontuzję złapał Jewgienij Iwanow. Ale Radek Wnuk na pewno sobie poradzi w zastępstwie - podkreślił atakujący BOT Skry. - Na papierze mają lepszych zawodników i u siebie są faworytami. A Mariusz jest lepszym graczem ode mnie - mówił Szymański, który w meczu 1. kolejki z Delectą Bydgoszcz zdobył 29 punktów.