Zbigniew Czyż: Sporo działo się w przerwie między sezonami w Projekcie Warszawa, klubie, który w ubiegłym sezonie, przed przejęciem go przez biznesmena Grzegorza Pawlaka, nosił nazwę Verva Warszawa Orlen Paliwa. Czy z wszystkim zdążyliście, jeśli chodzi o sprawy organizacyjne przed pierwszym meczem sezonu, który już dziś na wyjeździe z Czarnymi Radom? Piotr Gacek, wiceprezes, dyrektor sportowy Projektu Warszawa: Tak, ten ostatni okres był dla nas naprawdę wyjątkowy. Siatkówka w Warszawie ma trochę szarpaną tożsamość. W tym miejscu bardzo chciałbym podziękować Grupie Orlen, która gdyby nie włączyła się jakiś czas temu do projektu ratowania siatkówki w stolicy to dziś obecnego Projektu by nie było. Mieliśmy trochę czasu, żeby poukładać pewne rzeczy. Zmiana właściciela zrobiła bardzo dobrze dla klubu.Mamy bardzo dobrą bazę, aby myśleć perspektywicznie. Mamy w głowie przygotowany projekt na kilka lat, aby zbudować siatkówkę w Warszawie na naprawdę bardo dobrym poziomie. Chcemy do wysokiego poziomu sportowego dołożyć wysoki poziom organizacyjny klubu, spokój dla kibiców i zawodników. Projekt Warszawa ma przed sobą sporo pracy Siatkówka w Warszawie jest bezpieczna? - Tak, jest bezpieczna. Uczestniczę w tym projekcie budowania siatkówki w stolicy już od bardzo dawna, bo od samego początku wierzę, że da się tutaj stworzyć ją na bardzo wysokim i stabilnym poziomie. Zaufałem także teraz nowemu właścicielowi klubu, który obdarzył mnie bardzo dużym zaufaniem, powierzając bardzo odpowiedzialne zadanie zarządzania klubem od strony sportowej. Przed nami bardzo dużo pracy polegającej na pozyskiwaniu nowych partnerów i sponsorów. Te przestrzenia są otwarte. Jest stabilnie, ale zrobimy wszystko, abyśmy byli partnerem coraz bardziej wiarygodnym z miesiąca na miesiąc. Chcemy, aby oni zobaczyli w naszym klubie wartość dodaną poprzez promowanie swoich marek w siatkówkę w Warszawie.Jakie ambicje ma nowy właściciel klubu? - Z naszych rozmów wynika, że są to ambicje bardzo wysokie. Chcemy stworzyć taki zespół, żeby wygrywać jak najwięcej. Zdajemy sobie sprawę, że bardzo dużo wysiłku będzie nas kosztowała walka o najwyższe cele. Jakim człowiekiem jest Grzegorz Pawlak? Póki co jest osobą dosyć anonimową, raczej unika mediów. - Jest to osoba, która wywodzi się z biznesu. To człowiek, który krok po kroku zawsze dąży do tego, aby zrealizować zakładany przed sobą cel i osiągnąć sukces. Myślę, że w połączeniu z moją skromną osobą ze sporym doświadczeniem sportowym możemy stworzyć fajny duet, aby ten klub funkcjonował na bardzo wysokim poziomie. Wsparcie i doświadczenie biznesowe właściciela bardzo mi pomaga, aby przekładać to na zarządzanie klubem od strony sportowej i organizacyjnej. Cele mamy wysokie i będziemy z roku na rok, krok po kroku budować drużynę opartą na solidności, stabilności i wiarygodności. Przed siatkówką w Warszawie naprawdę dobre czasy. W przerwie letniej doszło do zmian w trzecim zespole ubiegłego sezonu Plus Ligi. Jak je pan ocenia. To będzie silniejsza drużyna niż ta z poprzednich rozgrywek? - To będzie silniejsza drużyna. Oczywiście ona lepiej wygląda dziś na papierze, bo liga dopiero startuje i będziemy to mogli zweryfikować za jakiś czas. My jesteśmy silniejsi, ale inni też nie spali i także zbudowali silniejsze zespoły. W tym sezonie rozgrywki będą niezwykle ciekawe, uważam, że każdy będzie mógł wygrać z każdym. Zapowiada się ekscytujący sezon, mamy bardzo wyrównane drużyny. Myślę, że jest przynajmniej osiem ekip, które będą walczyć minimum o pierwsze cztery miejsca na koniec rozgrywek. Projekt Warszawa w tym sezonie zagra także w Lidze Mistrzów. Waszymi rywalami w grupie B będą Dynamo Moskwa, Ziraat Bankasi Ankara i Greenyard Maaseik. Jak przyjęliście losowanie? - Po dwóch latach spędzonych w Lidze Mistrzów na pewno chcemy wyjść z grupy. Tego nam zabrakło, w ostatnim sezonie zabrakło nam trochę chłodnej kalkulacji, żeby zdobyć cztery punkty pozwalające nam grać dalej w rozgrywkach. Chcemy się dobrze zaprezentować w Lidze Mistrzów, ale tez zdobyć doświadczenie. Ze swojego doświadczenia jako zawodnik wiem, że występy w Lidze Mistrzów to jest zupełnie coś innego. Polska liga jest bardzo wymagająca, natomiast Liga Mistrzów dodaje smaczku i adrenaliny. Zamierzamy bardzo dobrze reprezentować Warszawę i Polskę na arenie międzynarodowej. W jakiej hali będzie rozgrywał swoje mecze Projekt? W ubiegłym sezonie z powodu pandemii wszystkie spotkania odbywały się w Arenie Ursynów. Teraz zespół znów powróci na Torwar? - Będziemy się dopasowywać do aktualnej sytuacji pandemicznej w Polsce. Jeżeli będzie to tylko możliwe, to większość spotkań będziemy chcieli grać na Torwarze. Jeżeli chodzi o mecze Ligi Mistrzów, to czekamy na dokładny terminarz. Już dziś mogę natomiast zaprosić wszystkich kibiców na inaugurację sezonu w Warszawie, 8 października na Torwarze zagramy z Cuprum Lubin. Z Piotrem Gackiem rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż