Gospodarze inaczej wyobrażali sobie pierwszy mecz w Iławie. Będą tam występować przez dwa sezony, bo po niemal 40 latach hala Urania w Olsztynie została rozebrana, a nowa dopiero powstaje. Debiutu w odmienionej scenerii nie będą jednak wspominać najlepiej. W meczu z Asseco Resovią mieli kilka niezłych momentów, ale nie potrafili na dłużej przeciwstawić się ofensywnej sile rywali. Spotkanie zaczęło się jednak od wyrównanej walki. Dobrze prezentował się Karol Butryn. Atakujący gospodarzy szybko popisał się asem serwisowym - przyjęcie od początku nie było zresztą sprzymierzeńcem rzeszowian. Butryn, który w poprzednim sezonie występował w Resovii, dołożył również kilka skutecznych ataków, i Indykpol AZS prowadził 11-9. Gdy przewaga wzrosła do trzech punktów, trener gości Alberto Giuliani poprosił o czas. Resovia zaczęła odrabiać straty dzięki skutecznym blokom i zagrywce wprowadzonego z ławki Jakuba Buckiego. To jego serwisy odmieniły losy seta. Dwa razy na siatce zatrzymany został Taylor Averill i gospodarze przegrywali 17-20. W końcówce to olsztynianie mieli problemy z przyjęciem i przegrali 22-25. PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn i Asseco Resovia po dużych zmianach Jeśli któryś z kibiców drużyny z Olsztyna bądź Rzeszowa przez ostatnie cztery miesiące nie śledził informacji płynących ze swojego klubu, mógł nie poznać zespołu, który w sobotę pojawił się na boisku. W obu drużynach doszło bowiem do fundamentalnych zmian - w podstawowych składach pojawiło się po czterech nowych zawodników. A mogło być jeszcze więcej: w szóstce Resovii niespodziewanie zabrakło Jakuba Kochanowskiego, u gospodarzy na ławce rozpoczął Mejsam Salehi. Goście podbudowani udaną końcówką pierwszej partii rozpoczęli drugą od mocnego uderzenia. Po dobrej zagrywce Macieja Muzaja prowadzili już 6-1. Olsztynianie mieli duże problemy ze skończeniem ataku, trener Marco Bonitta zdecydował się więc na wprowadzenie do gry Salehiego. Po sprytnym serwisie Fabiana Drzyzgi przewaga Resovii sięgnęła jednak aż ośmiu punktów. Irański przyjmujący AZS-u zdobył punkt zagrywką i rywale wygrywali już “tylko" 14-10. Blokiem popisał się Jan Król, inny z rezerwowych. Gra nie była jednak płynna, gorzej niż w pierwszym secie spisywał się Torey Defalco. Resovia wygrała bez większych problemów, zwycięstwo 25-18 przypieczętował kolejny as serwisowy Muzaja. PlusLiga. Asseco Resovia z pierwszym zwycięstwem Przed tygodniem olsztynianie w towarzyskim meczu pokonali Resovię 3-0. Wówczas obie drużyny spotkały się jednak w zupełnie innych zestawieniach niż w sobotę. Bonitta nawiązał do tamtego składu w trzecim secie, którego w podstawowej szóstce rozpoczęli Król oraz rozgrywający Karol Jankiewicz. Na parkiecie pozostał też Salehi. Przemeblowany skład gospodarzy dobrze rozpoczął partię, prowadząc już 10-7. Wtedy jednak dopadł ich kryzys. Po świetnym zagraniu Klemena Cebulja i ataku Bartłomieja Krulickiego AZS stracił prowadzenie. Najważniejszym zawodnikiem w ofensywie rzeszowian był jednak Sam Deroo. Belgijski przyjmujący radził sobie nawet z trudnymi piłkami. Kiedy w końcu dwukrotnie się pomylił, na tablicy wyników pojawił się remis. Gospodarze psuli jednak sporo zagrywek, a tym elementem nadal regularnie punkty zdobywał Muzaj. Dzięki niemu goście wypracowali sobie bezpieczną, trzypunktową przewagę. Kolejne zmiany Bonitty nie zdołały ich zatrzymać. Resovia wygrała ostatniego seta 25-20 i wraca z Iławy z trzema punktami. Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia 0-3 (22-25, 18-25, 20-25) AZS: Butryn, Averill, Defalco, Firlej, Jakubiszak, Andringa - Gruszczyński (libero) oraz Król, Salehi, Jankiewicz, Siwczyk, Ciunajtis (libero) Resovia: Muzaj, Krulicki, Deroo, Drzyzga, Kozamernik, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Bucki, Woicki, Tammemaa, Szerszeń Damian Gołąb