ZAKSA to w ostatnich latach główna siła PlusLigi. Prezes Sebastian Świderski konsekwentnie budował w Kędzierzynie-Koźlu drużynę, która sięgnęła w ostatnich latach po wszystkie najważniejsze trofea. Zwieńczeniem tej budowy było majowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Tych sukcesów jednak najpewniej by nie było, gdyby nie Toniutti. Francuski rozgrywający trafił do ZAKS-y w 2015 roku i od tej pory drużyna za każdym razem grała w finale ligi, zdobywając trzy mistrzostwa kraju. Mogło być i czwarte, bo sezon 2019/2020 został przerwany przez pandemię w momencie, w którym ZAKSA otwierała ligową tabelę. Toniutti do Kędzierzyna-Koźla trafił po sporych perypetiach, gdy szybko musiał pożegnać się z Zenitem Kazań. W Polsce wyrósł na wielką gwiazdę, powszechnie jest uznawany za najlepszego rozgrywającego ligi. - To fenomen - tak w rozmowie z Interią charakteryzował Francuza Ireneusz Mazur, były selekcjoner polskiej kadry. Ale po sześciu latach Toniutti zdecydował się na zmianę. Warunki kontraktu z Jastrzębskim Węglem ustalił jeszcze przed zakończeniem poprzedniego sezonu. Nie wiedział, że los skojarzy obie drużyny w finale ligi. W dodatku dowodzony przez Francuza zespół niespodziewanie przegrał z przyszłym pracodawcą swojego kapitana, choć przez cały sezon dominował w PlusLidze. Premierowe starcie z ZAKS-ą w nowej roli Toniuttiego też będzie miało sporą stawkę - Superpuchar to pierwsze trofeum do zdobycia w nowym sezonie. - Jesteśmy gotowi na walkę. ZAKSA gra dobrze, fajnie weszła w sezon. Utrzymali świetną drużynę, która ma te same podstawy, co w poprzednich rozgrywkach. Od początku sezonu prezentuje się dobrze, będzie więc trudno ich pokonać. Znam ich, a oni mnie - przyznaje Toniutti przed kamerą klubowej telewizji. Jastrzębski Węgiel. Drużynie brakuje zgrania? Francuz w nowym zespole również został kapitanem, ale ostatnie miesiące są dla niego nieco mniej udane. Po wyczerpującym sezonie klubowym w kadrze prezentował niewiele z wirtuozerii, którą imponował w ZAKS-ie. Zdobył co prawda olimpijskie złoto, ale w czasie igrzysk w Tokio stracił miejsce w pierwszej szóstce na rzecz Antoine’a Brizarda. Mimo zmiany trenera we francuskiej kadrze taka hierarchia na rozegraniu obowiązywała również w czasie wrześniowych mistrzostw Europy. A i na początku nowego sezonu PlusLigi Toniutti nie gra jeszcze na poziomie, do którego przyzwyczaił kibiców. - Nie jesteśmy jeszcze perfekcyjnie zgrani. Występujemy ze sobą dopiero dwa, trzy tygodnie. Uważam jednak, że już prezentujemy wysoki poziom. Trzeba tylko kontynuować tę pracę i ciężko trenować. Nie wszystko w naszej grze jest jeszcze idealne, ale musimy walczyć o pierwsze trofeum. Chcemy przywieźć puchar do Jastrzębia - przekonuje rozgrywający mistrzów Polski. Jastrzębski Węgiel nieco niespodziewanie w piątek przegrał pierwszy mecz w tym sezonie. W spotkaniu dwóch medalistów poprzednich rozgrywek po tie-breaku uległ Projektowi Warszawa, ale przede wszystkim wraz z rywalami dał koncert siatkówki na najwyższym poziomie. Z bardzo dobrej strony pokazał się między innymi atakujący Stephen Boyer, kolejny obok Toniuttiego nowy człowiek w drużynie. Coraz lepiej wygląda też sytuacja zdrowotna zespołu, do powrotu do gry po kontuzji zbliża się rezerwowy rozgrywający Eemi Tervaportti. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na dobrej drodze ZAKSA z tak wymagającymi przeciwnikami jak Projekt czy Jastrzębski Węgiel w tym sezonie jeszcze o punkty nie grała, ale maksymalnie wykorzystała dość łatwy terminarz. W pierwszych trzech kolejkach PlusLigi nie przegrała ani jednego seta. Jej nowy trener Gheorghe Cretu miał więc czas, by zacząć układać drużynę, której mózgiem ma się stać Marcin Janusz, czyli następca Toniuttiego. W Kędzierzynie-Koźlu wciąż pamiętają jednak o Francuzie. - To nowa sytuacja, spędziliśmy z nim niesamowite chwile, Wiemy, że to jeden z najlepszych rozgrywających na świecie i na pewno będzie próbował nas zwodzić, robić wszystko, by wygrać - mówi o Toniuttim Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKS-y, który na dobre rozwinął skrzydła przy Toniuttim. - Ale my damy z siebie wszystko i będziemy walczyć. Wiemy, jaka to klasowa drużyna. Mamy jednak swoją jakość. Superpuchar Polski: Jastrzębski Węgiel - ZAKSA. Gdzie oglądać? Zespół z Kędzierzyna ma na koncie dwa Superpuchary Polski z lat 2019-2020, Jastrzębski Węgiel jeszcze nigdy nie sięgnął po to trofeum. W poprzednim sezonie te rozgrywki miały bardziej rozbudowaną formę i uczestniczyły w nich cztery drużyny. Rywalizacja toczyła się o Superpuchar Mistrzów Polski 20-lecia Polsatu Sport. Tym razem o wszystkim zdecyduje jeden mecz w Lublinie. Początek spotkania o godz. 20.30, relacja tekstowa w Interii, transmisja w Polsacie Sport. Trzy godziny wcześniej w tej samej hali o trofeum będą rywalizować siatkarki Chemika Police i Developresu Rzeszów. Damian Gołąb