Lewandowski czy Messi - komu należy się "Złota Piłka"? Po niemal dwóch miesiącach od inauguracji sezonu w PlusLidze coraz wyraźniej rysuje się grupa zespołów w czubie tabeli. Za plecami niepokonanej Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle plasują się cztery drużyny, które dzielą tylko dwa punkty - wicelider Jastrzębski Węgiel ma ich na koncie 20, a piąty Projekt Warszawa 18. W tym gronie nie ma jednak ani PGE Skry, ani Asseco Resovii. Obie drużyny zdobyły dotąd po 12 punktów i porażka w poniedziałkowym spotkaniu może oznaczać, że stracą kontakt ze ścisłą czołówką tabeli. A przecież i jeden, i drugi zespół celują w tym sezonie w najwyższe lokaty. Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać w tym miejscu.By przejść do głosowania - kliknij w tym miejscu! Asseco Resovia przegrała z liderem i wiceliderem. To nie problem? Wielkie ambicje ma zwłaszcza Resovia. Zespół wzmocniony latem plejadą gwiazd ostatnio co tydzień mierzy się z tuzami ligi. Początek serii trudnych gier nie był najlepszy, ale po porażkach z wicemistrzami i mistrzami Polski rzeszowianie pokonali 3:0 Projekt. W dodatku byli wyraźnie lepsi od przeciwników. - Nie uważam, by to był problem, że przegraliśmy mecze z liderem i wiceliderem. Problemem było to, że nie potrafiliśmy zachować swojej dobrej gry na przestrzeni całego meczu. Z Projektem rozwiązaliśmy ten problem. To jest najważniejsze. Jeśli chodzi o wynik, podążamy swoją drogą. Musimy się skupiać na sobie i rozwiązywać własne problemy. Jeżeli wszystkie rozwiążemy, na pewno będziemy grać na coraz wyższym poziomie - przekonuje w rozmowie z Interią Jakub Kochanowski, środkowy Resovii. Jednocześnie jednak rzeszowianie przyznają, że wciąż daleko im do pełni formy. Fabian Drzyzga, kapitan drużyny, w rozmowie z Interią przyznał, że w tym momencie w drużynie “jeden, dwóch zawodników jest w dobrej formie, a pięciu nie". Kochanowski uważa, że część tych problemów wynika z letnich obowiązków w kadrach narodowych. - Na pewno wszyscy odczuwamy pokłosie ciężkiego sezonu reprezentacyjnego. Sytuacja jest taka, jaka jest: wszyscy u nas na boisku byli latem reprezentantami swojego kraju. Wszyscy mamy ciężko, ale sztab szkoleniowy bardzo dobrze działa, byśmy doszli do optymalnej formy - podkreśla środkowy. PGE Skra - Asseco Resovia. "To na pewno będzie widowisko" Również w podstawowej szóstce PGE Skry nie brakuje reprezentantów. Bełchatowianie ostatnio zaliczyli poważną wpadkę - przegrali we własnej hali z LUK Politechniką Lublin. Co prawda później poprawili sobie humory dwoma wygranymi w Pucharze CEV, ale ich przeciwnik, Mladost Brcko, to zespół z dużo niższej półki. Dość przypomnieć, że jednego z setów PGE Skra wygrała 25:8. A przecież trener Slobodan Kovacz posłał w bój rezerwowych. - Młodsi mają trochę mniej grania. To fajny mecz, po którym można przyjrzeć się, nad czym jeszcze warto pracować - mówił po spotkaniu w pucharach przed kamerą klubowej telewizji Sebastian Adamczyk, środkowy PGE Skry. - Mecz z Resovią? To na pewno będzie widowisko. Jak co roku, będzie “gryzienie" parkietu - i po naszej, i po ich stronie. Można się spodziewać naprawdę niezłej walki. PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia. Transmisja spotkania Emocji nie powinno zabraknąć, bo starcia obu zespołów zasłużyły już na miano klasyków PlusLigi. W latach 2005-2018 za każdym razem jeden z nich grał w finale rozgrywek. Od sezonu 2018/2019 ani bełchatowianie, ani rzeszowianie nie stanęli jednak na ligowym podium. W poniedziałek obie drużyny będą zatem chciały nieco ten klasyk odkurzyć. W poprzednim sezonie spotkały się czterokrotnie. W fazie zasadniczej dwa razy górą była Resovia. W ćwierćfinale dwukrotnie lepsi okazali się jednak bełchatowianie. Ostatecznie skończyli rozgrywki na czwartym miejscu, rzeszowianie uplasowali się o jedną pozycję niżej. Początek poniedziałkowego spotkania o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport i na platformie Polsat Box Go. Damian Gołąb