Przed rozpoczęciem sezonu bełchatowianie podkreślali, że na wszystkich frontach będą walczyli o pełną pulę. Te zapowiedzi konsekwentnie realizują i obecnie grają o awans do Final Four LM oraz do finału PlusLigi. Dzięki temu nie mają jednak zbyt wiele czasu na treningi i pobyt w swoim mieście. W poniedziałek podopieczni Miguela Falaski wyjechali do Włoch, gdzie w środę przegrali 2:3 z Sir Safety. Rewanż w roli gospodarza rozegrają natomiast w łódzkiej Atlas Arenie. Krótki pobyt w Bełchatowie pomiędzy meczami LM wykorzystają natomiast na rozegranie pierwszego meczu półfinałowego PlusLigi z Lotosem Trefl Gdańsk. - Terminarz jest tak ułożony, że praktycznie przed żadnym spotkaniem nie mamy czasu na odpoczynek. Do każdego meczu staramy się jednak jak najlepiej przygotować - powiedział kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły. W sezonie zasadniczym obrońcy mistrzowskiego tytułu dwa razy pokonali Lotos - 3:2 w bełchatowskiej hali Energia i 3:1 w Gdańsku. W fazie play off chcą powtórzyć te wyniki. - Jeśli skupimy się na własnej grze i unikniemy błędów, to mamy na tyle silny skład, że jesteśmy w stanie wygrać tę rywalizację i awansować do finału - uważa libero PGE Skry Kacper Piechocki. Na tym etapie rozgrywek zespoły walczą do trzech zwycięstw. Mecze będą się odbywały na przemian w Bełchatowie i Gdańsku. Początek pierwszego spotkania w hali Energia w sobotę o g. 14.45.