Mistrzowie Polski na zakończenie 1. kolejki przegrali w Bydgoszczy 2:3. Jak przyznają, jeden punkt w żaden sposób ich nie zadowala, choć niewiele brakowało, by do Bełchatowa wracali bez żadnej zdobyczy, bowiem w czwartym secie miejscowi wygrywali już 24:22. Gościom udało się doprowadzić do tie-breaka, w którym ostatecznie lepsi okazali się podopieczni trenera Jakuba Bednaruka (18:16). "Szkoda, że tak zaczęliśmy. Nie graliśmy jednak tak, jak to sobie zakładaliśmy przed meczem. Było wiele elementów, które musimy poprawić i zrobimy to z czasem. Nie wyglądało to za dobrze z naszej strony, ale trzeba też docenić rywala, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Gospodarze świetnie prezentowali się na przyjęciu, przez co mieli ułatwione zadanie w ataku" - ocenił Orczyk, który do PGE Skry dołączył latem. 25-letni przyjmujący w Bydgoszczy oficjalnie zadebiutował w ekipie obrońców tytułu, lecz - jak przyznał - ze względu na porażkę nie był to wymarzony początek. "Wszedłem na boisko i starałem się dawać z siebie sto procent, choć nie ustrzegłem się paru kosztownych błędów. Mam nadzieję, że mój kolejny mecz w PGE Skrze będzie już zwycięski" - podkreślił były zawodnik belgijskich klubów VC Euphony Asse-Lennik i Knack Randstad Roeselare. Chemika do zwycięstwa poprowadził Bartłomiej Lipiński. Wybrany MVP meczu 21-letni przyjmujący zdobył 16 punktów. W ekipie gości najskuteczniejszy był zaś kapitan Mariusz Wlazły - 21 punktów. Libero PGE Skry Kacper Piechocki dodał, że jego zespół "nie tak wyobrażał sobie rozpoczęcie sezonu". "Mecz mógł się podobać publiczności, bo było dużo wymian i momentami siatkówka na wysokim poziomie. Ale jeśli chodzi o naszą grę, to nie zaprezentowaliśmy poziomu, który możemy osiągnąć" - podsumował 22-letni wychowanek klubu. W Bełchatowie podkreślają, że trzeba szybko zapomnieć o falstarcie i zaprezentować się z lepszej strony w środę, kiedy PGE Skrę czeka kolejne ligowe starcie z MKS Będzin. "Na pewno będziemy gotowi na to spotkanie. Mamy jeden dzień na ochłonięcie, potrenowanie i zagramy w pełni skoncentrowani. Chcemy wygrać i mam nadzieję, że tak będzie" - zapewnił Orczyk. Piechocki zwrócił uwagę, że już na początku rozgrywek "liga pędzi jak szalona" i dlatego siatkarze PGE Skry muszą szybko wyrzucić porażkę z pamięci. "Musimy o tym zapomnieć, bo już w środę kolejne spotkanie. Ktoś ustawił nam tak terminarz, że graliśmy w poniedziałek i zaraz potem w środę. Ale możemy o tym sobie tylko porozmawiać, a na boisko trzeba wyjść" - podkreślił libero. Bełchatowianie MKS Będzin podejmą we własnej hali, mecz rozpocznie się o godz. 17.