W starciu pierwszej i ostatniej drużyny tabeli faworyt mógł być tylko jeden. ZAKSA wygrała wszystkie mecze w pierwszej rundzie fazy zasadniczej, jest też nie do zatrzymania w Lidze Mistrzów. We wtorek nie zamierzała zwalniać tempa i znów ma pięć punktów przewagi nad drugim w stawce Jastrzębskim Węglem. Pozostaje jedyną niepokonaną drużyną ligi. ZAKSA poradziła sobie bez problemów z kolejnym rywalem, choć do pierwszego meczu w rundzie rewanżowej przystąpiła osłabiona. Z powodu choroby na meczu nie pojawili się Erik Shoji, Korneliusz Banach i Krzysztof Rejno. Problemem mogła być absencja dwóch pierwszych zawodników. W końcu obaj to libero, Amerykanin od początku sezonu jest podstawowym zawodnikiem drużyny. W jego zastępstwie w tej roli wystąpił Adrian Staszewski, nominalny przyjmujący. Wspomagał go Fabian Majcherski. Staszewski od początku spotkania był ostrzeliwany zagrywką przez rywali i w pierwszym secie miał problemy z przyjęciem. Jego koledzy na skrzydłach radzili sobie jednak z wysokimi piłkami w ataku, a i on z czasem ustabilizował grę. Gospodarze dość szybko odskoczyli rywalom, bo sami też popisali się mocną zagrywką. Brylował w tym Aleksander Śliwka, który w pierwszej partii zdobył serwisem trzy punkty. Później dołączył do niego jeszcze Kamil Semeniuk. Trener rywali Daniel Pliński próbował odmienić losy seta zmianami, ale ZAKSA pewnie wygrała 25:20. ZAKSA obnaża braki rywali zagrywką. Goście bezradni Stal przegrała w pierwszej rundzie aż 12 spotkań. Pierwszy raz wygrała w lidze dopiero w ostatnim meczu ubiegłego roku, gdy pokonała LUK Lublin. Do Kędzierzyna-Koźla przyjechała z jednym libero - z powodu kontuzji nie mógł grać Kamil Dembiec. 29-letni zawodnik pewnie przydałby się Plińskiemu, bo w drugiej partii jego zespół ponownie miał problemy z przyjęciem. Już po kilku akcjach ZAKSA prowadziła 7:1. Trener gości rotował przyjmującymi, na boisku od początku seta był Nikołaj Penczew. Do problemów z przyjęciem doszło kilka bloków gospodarzy. W takich okolicznościach zawodnicy z Nysy nie byli w stanie odrobić strat. Co prawda trener Stali apelował o odwagę, ale ich problemem były przede wszystkim wysokie umiejętności i forma rywali. ZAKSA często grała środkiem, gdzie efektownie atakował Norbert Huber. Drugą partię wygrała 25:15. ZAKSA wygrywa po raz czternasty Sporo wyrównanej gry kibice obejrzeli na początku trzeciej partii. Śliwka miał wówczas problemy z przyjęciem zagrywki Marcina Komendy. Gospodarze grali już wtedy z Tomaszem Kalembką w składzie, którego trener Gheorghe Cretu wystawił na ostatniego seta. Przed tą partią Pliński na chwilę wyszedł z drużyną z hali, by porozmawiać z zawodnikami w szatni. Stal wyraźnie poprawiła grę i długo toczyła z rywalami wyrównaną walkę. Po asie serwisowym Mitchella Stahla prowadziła nawet 18:15. Triumfatorzy Ligi Mistrzów wzięli się jednak do roboty. Błyskawicznie wyrównali, a goście popełnili kilka błędów. Partię wygraną przez ZAKS-ę 25:23 zakończył atak Semeniuka.ZAKSA już w piątek otworzy 15. kolejkę spotkaniem z Cerrad Enea Czarnymi Radom. Stal w sobotę czeka kolejne trudne zadanie - starcie z Jastrzębskim Węglem. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Stal Nysa 3:0 (25:20, 25:15, 25:23) ZAKSA: Kaczmarek, Huber, Śliwka, Janusz, Smith, Semeniuk - Staszewski (libero) oraz Majcherski (libero), Kalembka, Kluth Stal: Ben Tara, Stahl, Dębski, Komenda, Zajder, Kwasowski - Ruciak (libero) oraz Penczew, Szwaradzki, Szczurek, Bućko, M'Baye CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje legenda rosyjskiej siatkówkiNowi trenerzy, nowe medale? Siatkarski rok pod znakiem mundialuTo miał być krok ku czystej siatkówce. Jak przyjęły się zmiany nad siatką? Damian Gołąb