Rozgrywki PlusLigi zainaugurowano w piątek, kiedy to Bogdanka LUK Lublin zmierzyła się na wyjeździe z Aluron CMC Wartą Zawiercie, wygrywając spotkanie po tie-breaku. Dwa dni później swoje pierwsze starcia w sezonie miały rozegrać z kolei Asseco Resovia Rzeszów i PSG Stal Nysa. W sobotni wieczór przedstawiciele Stali zaapelowali jednak o to, by w związku z trudną sytuacją powodziową w ich mieście, mecz, który miał odbyć się w Rzeszowie, odwołano. "Jak wiecie - sytuacja w naszym regionie jest bardzo trudna. Zalany został dom jednego z naszych zawodników, rodziny naszych siatkarzy są narażone na niebezpieczeństwo. W związku z powyższym, wystosowaliśmy do Asseco Resovii Rzeszów oraz do władz PlusLigi prośbę o przełożenie jutrzejszego spotkania. Chcieliśmy wrócić do Nysy i nasze siły skupić na pomocy w walce z żywiołem wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują" - pisano w komunikacie. Klub PlusLigi ruszył z pomocą, błyskawiczna reakcja Jakuba Kochanowskiego. Jasny apel siatkarza PlusLiga. Zamieszanie wokół meczu Resovii ze Stalą Nysa Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych, gdzie kibice domagali się o to, by mecz odwołano. Jednocześnie pojawiło się wiele krytycznych głosów pod adresem władz PlusLigi i klubu z Rzeszowa, który już w niedzielny poranek, gdy okazało się, że spotkanie jednak odwołano, opublikował swój komunikat podkreślając w nim, że zarząd klubu wyraził zgodę na przełożenie meczu na inny termin. "Zaistniała sytuacja cechująca się stanem klęski żywiołowej jako niemożliwa do przewidzenia w ocenie Asseco Resovii uzasadnia przełożenie meczu na inny termin, co umożliwi zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu skupienie się na bezpieczeństwie ich bliskich w tym trudnych dla wszystkich momencie" - czytamy. Głos w sprawie zabrał też kapitan Resovii Karol Kłos, który w mediach społecznościowych zaznaczył, że razem z kolegami "nie wyobrażał sobie grać meczu przeciwko Stali Nysa". "Bardzo dobrze, że on się nie odbędzie" - dodawał. O komentarz w rozmowie z TVP Rzeszów poproszono także prezesa klubu, Piotra Maciąga. Prezes Resovii Rzeszów wyjaśnia ws. meczu ze Stalą Nysa Jak wyjaśnił Maciąg, w sobotę przed godz. 21 zadzwonił do niego prezes Stali Nysa Robert Prygiel, który poinformował go o konieczności przełożenia spotkania. Szef Resovii miał wówczas odpowiedzieć, że należy w sprawę zaangażować władze PlusLigi. "Było już tylko 17 godzin do rozpoczęcia meczu. Było dla nas ważne, aby tę decyzję nie podejmować w ogromnych emocjach, tylko podjąć ją w sposób odpowiedzialny" - wyjaśnił cytowany przez siatka.org. Maciąg zasugerował również, że przedstawiciele Stali Nysa pospieszyli się z oświadczeniem, że meczu nie odwołano dlatego, że to rzeszowski klub nie zgodził się na taki wariant. "Ubolewam tylko nad tym, że tak naprawdę pierwszego maila z Nysy w tej sprawie otrzymaliśmy po godzinie 21:30 - 21:40, a już kilka minut po tym pojawił się komunikat, że nie zgodziliśmy się na przełożenie tego meczu. Z naszej strony nie było nigdy powiedzenia w twardy sposób, że nie zgadzamy się. Po prostu chcieliśmy tę decyzję podejmować w sposób odpowiedzialny w porozumieniu z ligą" - zaznaczył. Legendarny siatkarz polskiej kadry zadebiutował w nowej roli. Nerwy i szalona radość