Ogromna zmiana w życiu gwiazdy kadry Nikoli Grbicia i od razu falstart. Przykry widok
Jakub Nowak był jednym z objawień ostatniego sezonu kadrowego - z reprezentacją Polski zdobył złoto Ligi Narodów i brąz mistrzostw świata, chociaż dopiero zadebiutował w kadrze. O 20-latku szybko stało się głośno, a wzrost popularności to nie jedyna zmiana w życiu utalentowanego siatkarza. O kulisach kolejnej opowiedział w rozmowie z siatka.org, odnosząc się do falstartu, jaki odnotował razem z kolegami.

Jakub Nowak poprzedni sezon spędził w KS Lechii Tomaszów Mazowiecki występującej w pierwszej lidze, ale nawet tam był w stanie pokazać swój potencjał. Talent 20-letniego środkowego dostrzegł Nikola Grbić, który zaprosił go na zgrupowanie reprezentacji Polski. Siatkarz szybko odwdzięczył się za okazane mu zaufanie, przebojem wdarł się do kadry "Biało-Czerwonych", z którą zdobył złoto Ligi Narodów i brąz mistrzostw świata.
O 20-latku stało się głośno, mowa bowiem przecież o zawodniku, który dopiero stawia pierwsze kroki w seniorskiej kadrze, a pierwsze medale z reprezentacją zdobywał jeszcze przed debiutem w PlusLidze. Nowaka ostatnio w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet komplementował francuski trener Laurent Tillie.
"Duże wrażenie zrobił na mnie wasz młody środkowy Jakub Nowak. Wiem, że zadebiutował w seniorskiej kadrze, zanim rozegrał swój pierwszy mecz w ekstraklasie. Zresztą w kadrze na środku może czerpać od niesamowitego Jakuba Kochanowskiego, którego zawsze podziwiam" - przekonywał szkoleniowiec.
Jakub Nowak zaliczył debiut w PlusLidze. Ogromna zmiana
Nowak przed sezonem podpisał kontrakt ze Steam Hemarpol Politechniką Częstochowa, a debiut w PlusLidze zaliczył 22 października w meczu z Bogdanką LUK Lublin. Zespół 20-latka przegrał 0:3, tylko w drugim secie nawiązując wyrównaną walkę z mistrzem Polski. Jak przyznał później reprezentant kraju cytowany przez siatka.org, gra w najwyższej klasie rozgrywkowej to dla niego ogromna zmiana.
Nie ujmując nic pierwszoligowym zespołom, przejście do PlusLigi to bardzo duży przeskok poziomów. Uważam jednak, że to najwyższa pora na to, abym mógł tutaj grać i pokazać, że nadaję się do tej ligi. Trzeba umieć się w tej lidze pokazać i pokonać wiele gór i dolin, aby wejść na ten poziom i przede wszystkim na nim grać. Uważam, że zasługują na to najlepsi i ta liga to pokazuje
Nowak odniósł się także do falstartu, jaki w lidze zaliczyła jego drużyna. Sam przyznał, że wynik, który dla kibiców ekipy z Częstochowy był z pewnością przykrym widokiem (szczególnie 16:25 w pierwszym i 17:25 w trzecim secie), odzwierciedla to, jak zaprezentował się razem z kolegami.
"Nie chciałbym mówić o mojej grze. My nie wyglądaliśmy dobrze jako drużyna, co pokazuje też wynik. Na pewno szkoda tego meczu, tej inauguracji i tego, że to akurat był mój debiut" - skwitował.
Nowak i spółka szansę na powetowanie sobie niepowodzenia na start sezonu będą mieli we wtorek 28 października, kiedy to na wyjeździe zagrają z Barkomem Każany Lwów.















