Salvador Hidalgo Oliva urodził się w Leningradzie (dzisiaj to Sankt Petersburg), ale jest Kubańczykiem posiadającym także niemieckie obywatelstwo. Podczas swojej bogatej kariery reprezentował barwy klubów m.in. w Katarze, Niemczech, Chinach, Turcji i Rosji, a w 2016 roku na niemal trzy sezony związał się z Jastrzębskim Węglem. Niemal, bo przyjmujący w styczniu 2019 roku zgłosił chęć rozwiązania kontraktu. Decyzja Olivy mogła wynikać faktu, że ten grał coraz mniej, chociaż od samego początku prezes klubu Adam Gorol podkreślał, że kontrakt z siatkarzem nie gwarantował mu regularnej gry w wyjściowej szóstce. Mimo to ostatecznie Jastrzębski Węgiel wypowiedział mu umowę, a zawodnik związał się z tureckim Fenerbahce Stambuł. Problem w tym, że na tym sprawa się nie zakończyła - obie strony miała swoje żądania, przez co sprawa trafiła na wokandę Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB). W 2022 roku federacja stanęła po stronie Olivy i zasądziła, by klub wypłacił mu zaległe wynagrodzenie. Jastrzębski Węgiel złożył jednak odwołanie i nie wykonał przelewu w wyznaczonym terminie, przez co nałożono na niego zakaz rejestracji zagranicznych zawodników. Burza wokół Wilfredo Leona, gwiazdor na celowniku. Jest oficjalny komunikat Jastrzębski Węgiel może już rejestrować zagranicznych siatkarzy Wspomniany zakaz został zawieszony przez FIVB tuż przed startem sezonu PlusLigi w 2022 roku, ale później problem wrócił. Ostatecznie jednak zakaz uchylono, o czym w poniedziałek 9 września w rozmowie z PAP poinformował Gorol. "Skończyło się dobrze dla naszego klubu i sprawiedliwie. Chcieliśmy dochodzić roszczeń z tytułu jednostronnego zerwania kontraktu przez zawodnika, ale jeszcze większym problemem były jego żądania za okres, kiedy go już w klubie nie było. To znalazło swój finał w FIVB, a rozstrzygnięcie trwało bardzo, bardzo długo" - powiedział. Jak tłumaczył prezes aktualnych mistrzów Polski, klub nie mógł zapłacić siatkarzowi zaległej pensji, ponieważ ten miał "zaległości w Polsce", przez co Jastrzębski Węgiel miał obowiązek zapłacenia Urzędowi Skarbowemu. "I tak się stało, nie było więc podstaw do blokowania transferów" - dodał. Głos w sprawie zabrał także menedżer zawodnika, Jakub Michalak, który potwierdził, że oficjalnie zakończono już spór wokół Olivy i jego odejścia. Nikola Grbić wreszcie to wyznał. Już nie kryje emocji. "Nie mamy szans"