Resovia wygrała fazę zasadniczą, a Aluron zajął w niej drugie miejsce. Obie drużyny przegrały jednak rywalizację o finał. Rzeszowianie w sobotę byli o krok od zamknięcia walki o brąz i powrotu na ligowe podium po siedmiu latach. Gospodarze w znakomitym stylu odrobili jednak straty, a potem dali popis w tie-breaku. Rzeszowianie ponownie rozpoczęli w przemeblowanym składzie, który zapewnił im zwycięstwa w dwóch poprzednich meczach. W pierwszej szóstce znaleźli się więc Jakub Bucki i Tomasz Piotrowski. To właśnie przy zagrywkach tego pierwszego goście objęli dwupunktową przewagę. Ale tylko na chwilę, bo asem serwisowym zniwelował ją Bartosz Kwolek. Resovia po raz drugi wypracowała sobie przewagę, gdy w aut zaatakował Dawid Konarski, a rzeszowski blok zatrzymał na siatce Miłosza Zniszczoła. Goście prowadzili 16:13. Różnica wzrosła, gdy kontratak wykończył Piotrowski. Końcówka przebiegała już pod dyktando Resovii. Wynik na 25:19 ustalili blokujący z Rzeszowa - piłka odbiła się od ich rąk, a potem od Urosa Kovacevicia. Uros Kovacević odesłany na ławkę. Resovia wygrywa zdecydowanie Zawiercianie rozpoczęli rywalizację od zwycięstwa w Rzeszowie, ale potem było gorzej. Choć w drugim meczu finałowym zaczęli od seta, w którym rozgromili rywali 25:13, przegrali sześć kolejnych partii i przed sobotnim spotkaniem nie mieli już miejsca na potknięcie. Do przedłużenia marzeń o brązie potrzebowali zwycięstwa. Tymczasem już na początku drugiego seta przewagę wypracowali sobie siatkarze z Rzeszowa. Blok zatrzymał Kovacevicia, w aut zaatakował Kwolek. Gospodarze musieli odrabiać trzypunktową stratę. Ich trener Michał Winiarski szybko zmienił Serba, zastępując go Marcinem Walińskim. Ale i jego rywale od razu zatrzymali blokiem.Resovia zyskała pięć punktów przewagi, co pozwoliło jej na spokojną grę. W ataku niemal bezbłędny był Torey Defalco. A do tego po raz kolejny w polu serwisowym błysnął Bucki. Dwie jego zagrywki rozbiły linię przyjęcia rywali, goście prowadzili już 19:11. Nie pomogła podwójna zmiana rozgrywającego i atakującego u zawiercian ani wejście na boisko Krzysztofa Rejny. Gospodarze co prawda zaprezentowali w końcówce kilka udanych akcji, a trener Resovii Giampaolo Medei poprosił nawet o czas. To zespół Włocha ponownie wygrał jednak 25:19, ostatni punkt zdobył Piotrowski. Rosjanie chcą pieniędzy za mistrzostwa świata. Gigantyczne żądania Świetny Dawid Konarski, udany powrót Kovacevicia. Zawiercianie odrobili straty Postawieni pod ścianą gospodarze udanie otworzyli trzecią partię. Świetnie serwował Kwolek, prowadzili 6:1. Na boisku znów pojawił się Kovacević, który rozpoczął od dwóch udanych ataków. Wkrótce powstrzymał też blokiem Defalco. Nawet w trudnych sytuacjach w ataku radził sobie Konarski. Przy stanie 17:10 dla Aluronu Medei wezwał na boisko Klemena Cebulja, który w ostatnich dniach zmagał się z problemami ze zdrowiem. Ale i Słoweniec szybko nadział się na blok - zatrzymał go Miguel Tavares. Zawiercianie wygrali 25:17. Czwartego seta rozpoczęła wyrównana walka, ale gospodarze zyskali w niej dwa punkty przewagi. W ataku świetnie spisywał się przede wszystkim Konarski. Ale to sprytne zagranie Kovacevicia zapewniło im prowadzenie 12:9. Medei posłał z kolei do gry Macieja Muzaja, a po chwili także Cebulja. Przez chwilę rzeszowianie tracili do rywali tylko punkt, ale Aluron szybko odbudował przewagę. Pomógł as serwisowy Kovacevicia i blok Konarskiego przy ataku Defalco. Siatkarze z Zawiercia prowadzili już 21:15, ale set nie był wcale rozstrzygnięty. "Utknęli" przy zagrywkach Fabiana Drzyzgi i ich prowadzenie zmalało do zaledwie punktu. Udało im się jednak powstrzymać pogoń Resovii, w ważnym momencie drużynie znów pomógł Kovacević. Ostatnią akcję skończył atak Konarskiego, Aluron wygrał 25:23. Tie-break dla zawiercian. Rywalizacja o brąz się nie kończy Początek tie-breaka to długa akcja wygrana przez zawiercian i autowy atak Buckiego. Swoje w polu zagrywki dołożył Kwolek - gospodarze prowadzili już 5:1. Resovia zmniejszyła straty, gdy blokiem popisał się Drzyzga. Ale przy zmianie stron wciąż o trzy punkty więcej miał Aluron. Po nim dwa kontrataki wykończył Kwolek. Medei jeszcze poprosił o czas, ale rozpędzonych siatkarzy Winiarskiego nie udało się zatrzymać. Gospodarze dobrze odczytywali pomysły Drzyzgi na rozegraniu, sami prawie się nie mylili. Wygrali 15:9. Zawiercianie wciąż mają więc szansę na powtórkę sprzed roku - drugi z rzędu brązowy medal i prawo gry w Lidze Mistrzów. Pewni udziału w tych rozgrywkach są już mistrzowie Polski z Jastrzębskiego Węgla i wicemistrzowie z Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Piąte spotkanie o brąz zostanie rozegrane 16 maja.