Po dwóch zwycięstwach na wyjeździe Jastrzębski Węgiel był w komfortowej sytuacji. Poprzednie spotkania były jednak dość wyrównane, jedno z nich skończyło się dopiero po tie-breaku. W środę było inaczej - wicemistrzowie Polski załatwili sprawę w trzech setach, nie dając szans rywalom i rozstrzygając rywalizację do trzech zwycięstw. W finale PlusLigi powtarza się więc skład z finału Ligi Mistrzów - zagrają w nim z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, która w środę po pasjonującej walce po raz trzeci ograła Asseco Resovię. Pierwszy set od początku przebiegał pod dyktando gospodarzy. Dobrze radzili sobie w kontratakach, skuteczny był Stephen Boyer. Przy wyniku 10:6 dla Jastrzębskiego Węgla trener Aluronu Michał Winiarski poprosił o przerwę. Rywale jednak nie zwalniali. Francuski atakujący dołożył do swojej gry znakomite zagrywki. To była cała seria serwisów, po których piłka leciała z szybkością niemal 120 km/h. Boyer wszedł w pole zagrywki przy stanie 12:7, opuścił je dopiero po siedmiu akcjach. Zawiercianie zostali zupełnie rozbici, z boiska zszedł Bartosz Kwolek, który nie radził sobie z przyjęciem. Jastrzębski Węgiel wygrał z olbrzymią przewagą - 25:13. Festiwal asów serwisowych Jastrzębskiego Węgla. Zawiercianie bezradni Aluron po raz kolejny musiał radzić sobie bez Urosa Kovacevicia. Serba tuż przed półfinałami dopadły problemy ze zdrowiem. Ratunku szukał u włoskich lekarzy. W środę był w składzie meczowym, ale na boisku się nie pojawił. Drugiego seta to zawiercianie rozpoczęli z lepszą zagrywką. Punkt w ten sposób zdobył Dawid Konarski. Udało im się też zablokować atak Boyera. Cóż jednak z tego, skoro Francuz po chwili znów niewiarygodnie zaszalał w polu serwisowym. Tym razem zdobył zagrywką cztery punkty z rzędu i ponownie zapewnił gospodarzom wysokie prowadzenie. Mimo wszystko w tej partii nie uciekli zawiercianom aż tak mocno. Michał Szalacha zaskoczył serwisem Jakuba Popiwczaka, przewaga wicemistrzów Polski wynosiła dwa, trzy punkty. Powiększył ją dopiero wprowadzony na boisko w ramach podwójnej zmiany Jan Hadrava. W końcówce asów serwisowych Boyerowi pozazdrościł Tomasz Fornal. Łącznie jastrzębianie w tym secie zdobyli zagrywką aż osiem punktów. W takich okolicznościach ich zwycięstwo 25:17 nie podlegało dyskusji. Trzeci finał Jastrzębskiego Węgla. Aluron zagra o brąz Trzeci set nie przyniósł poprawy rozpaczliwej dyspozycji siatkarzy prowadzonych przez Winiarskiego. Mistrz świata z 2014 r., były znakomity przyjmujący, musiał z niedowierzaniem patrzeć, jak serwisami jego zawodników zaskakiwali Fornal i Trevor Clevenot. Jastrzębianie znów szybko odskoczyli na trzy punkty. Trener zawiercian zdecydował się na zmianę rozgrywającego i atakującego, ale tylko na chwilę. Po powrocie na boisko Konarski skończył ważny kontratak, a po zagrywce Kwolka goście doprowadzili do remisu 17:17. Tyle że trzy kolejne akcje wygrali jastrzębianie. W końcówce w antenkę zaatakował Konarski, ostatnią akcję skończył Fornal. Gospodarze wygrali 25:21, a Boyer zakończył spotkanie z ośmioma asami serwisowymi, ustanawiając swój nowy rekord w PlusLidze. Nikt inny nie mógł więc otrzymać nagrody dla MVP spotkania. Jastrzębski Węgiel zapewnił sobie miejsce w trzecim finale w tym sezonie. W lutym walczył o Tauron Puchar Polski, 20 maja zagra w finale Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie z ZAKS-ą ma rozegrać 3 maja. Aluronowi pozostaje gra o brązowy medal - to także przepustka do gry w Lidze Mistrzów.