Przed rozpoczęciem finałów zanosiło się na wyrównaną rywalizację z przewagą obrońców tytułu. W meczach o złoto na razie dominują jednak jastrzębianie. W sobotę potknęli się tylko w pierwszej partii. W niej dwupunktową przewagę wypracowali sobie gospodarze. Wygrywali 8:6, gdy atakiem z tzw. szóstej strefy popisał się Aleksander Śliwka. Po chwili, po problemach Trevora Clevenota w przyjęciu, przewagę ZAKS-y powiększył Dmytro Paszycki. Kiedy jastrzębianie w końcu zablokowali atak Śliwki, zmniejszyli straty do punktu. Kapitan ZAKS-y szybko odpowiedział jednak dobrą akcją z lewego skrzydła. Goście dogonili rywali przy stanie 20:20, gdy Jurij Gladyr powstrzymał na środku Paszyckiego. Po ataku Tomasza Fornala prowadzili nawet 23:22. Wyrównany set dla Jastrzębskiego Węgla. Wicemistrzowie przełamali rywali W pierwszym meczu finałowym tak wyrównanej końcówki nie było, jastrzębianie zapewniali sobie zwycięstwa w setach bez potrzeby gry na przewagi. Druga partia w Kędzierzynie-Koźlu ponownie była jednak niezwykle wyrównana. Co prawda przez większość seta minimalną przewagę mieli gospodarze, ale po sprytnej zagrywce Stephena Boyera był remis 14:14. Kilka minut później zmiennik Francuza, Jan Hadrava, pomógł gościom objąć prowadzenie. Kędzierzynianie walczyli z poświęceniem, przy próbie obrony w bandy wokół boiska wpadł Łukasz Kaczmarek. Końcówka to jednak popis jastrzębian - najpierw Gladyr zatrzymał na siatce Bartosza Bednorza, po chwili asem serwisowym popisał się Boyer. Ich zespół wygrał 25:22. Popis Tomasza Fornala. Jastrzębski Węgiel pokazał moc Trzeci set to popis wicemistrzów Polski. Już na początku odskoczyli na trzy punkty, a później tylko powiększali przewagę. Znakomicie spisywał się Fornal, który w tej partii skończył komplet siedmiu ataków, dołożył też punkt blokiem. Problemy z przyjęciem miał Bednorz, Tuomas Sammelvuo zastępował go Adrianem Staszewskim. Zmian po stronie ZAKS-y było zresztą więcej, ale nie przyniosły spodziewanych efektów. Zaledwie jeden punkt zdobył Kaczmarek, przyzwoity poziom w ataku utrzymywał tylko Śliwka. Jastrzębianie wygrali aż 25:15. Jastrzębianie wyraźnie złapali właściwy rytm i kontynuowali świetną grę na początku czwartego seta. Punkty zagrywką zdobyli Boyer i Clevenot, gospodarze tracili punkty po dotknięciach siatki. Punkt blokiem przy ataku Śliwki zdobył nawet Benjamin Toniutti, jego zespół prowadził 10:4. Sammelvuo tym razem zastąpił Bednorza Wojciechem Żalińskim. Kędzierzynianie zdołali zdobyć kilka punktów przy własnej zagrywce, ale rywale cały czas utrzymywali trzy, cztery punkty przewagi. Dobrze w ataku prezentowali się Fornal i Boyer, ZAKSA nie była w stanie odrobić strat. Jastrzębianie wygrali 25:19, spotkanie zakończył as serwisowy Boyera. Nagrodę dla MVP otrzymał Fornal. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Kolejne spotkanie 10 maja w Jastrzębiu-Zdroju. Jeśli drużyna trenera Marcelo Mendeza wygra, po dwóch latach odzyska mistrzostwo Polski. Petrodolary skusiły gwiazdę polskiej ligi. Skończyło się fiaskiem