Nikola Grbić go nie chciał, co za "odpowiedź" siatkarza. Nie zostawił złudzeń
Tuż po ogłoszeniu powołań Nikoli Grbicia na ostatni sezon reprezentacyjny dużo mówiło się o braku zawodnika, który błyszczał na parkietach PlusLigi. Ten po rozpoczęciu kolejnego sezonu ligowego potwierdza, że należy do grona najlepszych siatkarzy na tej pozycji w kraju, co stanowi najlepszą "odpowiedź" na brak zaufania ze strony selekcjonera. Ostatnio gracz skreślony przez Serba ponownie błysnął, nie pozostawiając złudzeń, kto był MVP spotkania. A następnie zwrócił uwagę na pewne trudności.

Nikola Grbić w zakończonym we wrześniu sezonie reprezentacyjnym postawił na rewolucję kadrową, bo dał odpocząć pięciu wicemistrzom olimpijskim z Paryża, w zamian dając szansę debiutantom. Powołania ogłoszone przez selekcjonera odbiły się szerokim echem, a wiele uwagi poświęcono absencji Bartosza Kwolka.
Przyjmujący Aluron CMC Warty Zawiercie, który od lat uchodzi za jednego z najlepszych w kraju siatkarzy grających na tej pozycji, miał bowiem za sobą bardzo udany sezon ligowy. Mimo to nie znalazł zaufania w oczach Serba i to drugi rok z rzędu. Sam trener w programie "Siatkarskie ligi" zasugerował, że Kwolek po prostu nie pasuje do jego koncepcji gry.
"To jest 100 proc. prawdy. Ja jako trener, nie mogę być najlepszym trenerem dla każdego zawodnika. Nie ma szans, nie szukam tego. Wiem, że może być 70-80-90 proc. zawodników, dla których to jest super, ale są zawodnicy, którzy potrzebują czegoś innego" - tłumaczył.
PlusLiga. Bartosz Kwolek znowu błyszczy w barwach Warty Zawiercie
28-letniemu zawodnikowi nie pozostaje nic innego, jak robić swoje i potwierdzać klasę sportową na parkietach PlusLigi. Od początku kampanii 2025/2026 udowadnia zresztą, że wciąż jest w świetnej formie. W pierwszej kolejce wprawdzie razem z kolegami przegrał 0:3 z PGE Projektem Warszawa, ale zdążył pokazać się z niezłej strony, bo zakończył spotkanie z 11 punktami na koncie, co stanowiło trzeci najlepszy wynik (ex aequo z Bartoszem Bednorzem z Projektu). Jeszcze lepiej spisał się w kolejnym starciu, z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Tym razem "Jurajscy Rycerze" wygrali, pokonując rywali po czterosetowym widowisku (3:1). Pierwsze skrzypce w ekipie wicemistrzów Polski grał właśnie Kwolek, który zdobył 20 punktów - pod względem dorobku punktowego ustąpił miejsca jedynie Kamilowi Rychlickiemu z ZAKSY, który do dorobku drużyny dołożył 25 "oczek". I chociaż nie był najlepiej punktującym zawodnikiem na boisku, to jego wpływ na wynik był tak wymierny, że to właśnie on został MVP spotkania.
Po spotkaniu Kwolek zabrał głos, komentując m.in. współpracę z rozgrywającym Miguelem Tavaresem. To właśnie bowiem od zawodnika grającego na tej pozycji w dużej mierze zależy to, jakie pole do manewru ma Kwolek.
"Powoli się dogrywamy, bo jednak trochę czasu się nie widzieliśmy czasu. Miguel też wrócił dosyć późno do klubu, więc wiadomo, że pewne rzeczy trzeba sobie przypomnieć, a czasu na trening tak naprawdę teraz nie ma za dużo. Taki mecz jest więc idealnym poligonem" - zauważył.
Kwolek odniósł się też do przebiegu meczu z ZAKSĄ, stwierdzając, że było to "mocno rwane" spotkanie, a obie drużyny miały momenty, w których seryjnie zdobywały punkty. Siatkarze Warty mieli pewne trudności z tym, co przygotowali rywale.
Kluczowa dzisiaj była zagrywka, bo ZAKSA w drugim secie miażdżyła nas zagrywką, potem to my zaczęliśmy trochę więcej zmieniać i flotować. Tym robiliśmy im krzywdę, odrzuciliśmy od siatki i na pewno nie było im już tak łatwo zdobywać punkty. Wydaje mi się, że zagraliśmy o niebo lepiej w ataku niż w meczu z Warszawą
Kwolek kolejną szansę na błyśnięcie w barwach Warty będzie miał już w sobotę 1 listopada - wtedy to "Jurajscy Rycerze" przed własną publicznością zmierzą się ze Steam Hemarpol Politechniką Częstochowa.














