Beniaminek z Częstochowy pierwsze zwycięstwo zanotował z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polski byli w tym meczu mocno osłabieni, ale wynik poszedł w świat. Tym razem poradzili sobie z kolejnym utytułowanym przeciwnikiem, który jednak przyjechał do Częstochowy z całkiem mocną kadrą. Początek spotkania był nierówny. Najpierw, po zagrywce Mateusza Poręby, na dwa punkty odskoczyła PGE GiEK Skra. Tyle że po chwili przegrywała 3:6 i jej trener Andrea Gardini poprosił o przerwę. Później gra się jednak wyrównała i do końca seta trwała wyrównana walka. Rozgrywający gości Grzegorz Łomacz często korzystał w ataku z usług środkowych. W ataku beniaminka z Częstochowy dobrze radzili sobie Dawid Dulski i Damian Kogut. W końcówce 21-letni atakujący, który tego lata zadebiutował w reprezentacji Polski, posłał jednak piłkę w aut. Bełchatowianie mieli piłkę setową i w ataku pomylił się jeszcze przyjmujący gospodarzy Rafał Sobański. PGE GiEK Skra wygrała 25:23. Siatkarski nokaut w polskiej lidze. Drużyna cierpiała przez cały mecz Beniaminek się przebudził. Sam Dawid Konarski to za mało Drugą partię zdecydowanie lepiej rozpoczęli jednak częstochowianie. Wygrywali przedłużone akcje, a dobre interwencje w obronie pozwalały im na wyprowadzanie kontrataków. Szybko odskoczyli na cztery punkty, serwisem rywali zaskoczył rozgrywający Byron Keturakis. Z czasem jednak goście zaczęli odrabiać straty. Znakomicie w trudnych sytuacjach w ataku radził sobie Dawid Konarski, w bloku pokazał się Bartłomiej Lipiński. I na tablicy wyników pojawił się remis 20:20. To bełchatowianie mieli piłki setowe, ale gospodarze się obronili. A w decydującej akcji nie zawiódł Dulski, jego zespół wygrał 27:25. Częstochowianie dobrze radzili sobie również na początku trzeciej partii. Znów odskoczyli na cztery punkty, Keturakis zablokował atak Konarskiego. Pilnowali przewagi przez cała partię, w końcówce niemal dali się jednak doścignąć. Zagrywki Konarskiego nie był w stanie przyjąć Sho Takahashi, po chwili zapunktował bełchatowski blok. Ostatecznie częstochowianie się jednak obronili i wygrali 25:23. Byron Keturakis królem zagrywek. Częstochowa zwycięska Skra rozpoczęła sezon nieźle, w pierwszych trzech kolejkach wygrała dwa mecze po tie-breakach. Później przyszły jednak porażki z Bogdanką LUK Lublin i Treflem Gdańsk, a do tego rozegrała o mecz mniej od większości stawki. Efektem było dopiero 13. miejsce w tabeli PlusLigi. Przed meczem w Częstochowie bełchatowianie byli tuż przed beniaminkiem. W czwartym secie wszystko wskazywało na to, że Exact Systems Hemarpol przeskoczy utytułowanych rywali w tabeli. Ponownie zagrywką "rozstrzelał" ich Keturakis. Po jego serii znakomitych zagrywek beniaminek prowadził już 12:5. W dodatku Kanadyjczyk zaskoczył też rywali "kiwką" z drugiej piłki. Bełchatowianie mieli problemy ze skutecznością w ataku, zwłaszcza wśród przyjmujących. Gospodarze zwyciężyli niezagrożeni, nie zachwiała nimi nawet seria asów serwisowych Bartłomieja Lemańskiego. Skończyło się wynikiem 25:19. Nagrodę dla MVP otrzymał Keturakis, który zdobył aż 11 punktów. Jak na rozgrywającego to wynik wybitny. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Exact Systems Hemarpol: Dulski, Janus, Sobański, Keturakis, Schmidt, Kogut - Takahashi (libero) oraz Borkowski, Bougherra PGE GiEK Skra: Konarski, Lemański, Aciobanitei, Łomacz, Poręba, Lipiński - Diez (libero) oraz Kupka, Nowak, Rybicki Wstydliwa seria trwa już 25 meczów. Zasłużony klub szoruje po dnie