Bieniek dobrą formę w polu serwisowym prezentował już w poprzednim sezonie. Został najlepiej serwującym zawodnikiem w drużynie, kończąc rozgrywki z 43 asami serwisowymi na koncie. To zapewniło mu szóste miejsce w rankingu najlepiej zagrywających zawodników PlusLigi. Później nie do końca potrafił podtrzymać tę formę w kadrze, choć w czasie mistrzostw Europy również napsuł rywalom sporo krwi zagrywką. Na ligowych parkietach rywale na widok Bieńka w polu serwisowym znów mogą mieć jednak gęsią skórkę. Środkowy imponuje jeszcze bardziej niż w poprzednich rozgrywkach. Mimo że za siatkarzami dopiero sześć kolejek, zdobył już zagrywką niemal połowę swojego dorobku z ostatniego sezonu. Ma na koncie 19 asów serwisowych, zaskakiwał w ten sposób rywali w każdym z dotychczasowych meczów. Zagrywa zdecydowanie najlepiej w lidze - drugi Mitchell Stahl ze Stali Nysa może się pochwalić 13 punktowymi zagrywkami. Bieniek wyśrubował statystyki w dwóch ostatnich meczach. Mimo że rywalami PGE Skry były drużyny ze ścisłej czołówki - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Projekt Warszawa - 27-letni środkowy popisał się niezwykłym wyczynem. W obu meczach zanotował po sześć asów serwisowych. Co ważne, w niedzielę w stolicy poprowadził drużynę do zwycięstwa w trzech setach. - W każdym elemencie zagraliśmy naprawdę na wysokim poziomie, stąd zwycięstwo 3:0. Potrzebowaliśmy takiej wygranej z bardzo mocnym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że to nas napędzi i doda trochę skrzydeł - podkreśla Bieniek w rozmowie z klubowymi mediami. PGE Skra Bełchatów zagrywa najlepiej w PlusLidze W Warszawie Bieniek zdobył zagrywką sześć punktów przy zaledwie dwóch błędach. To rzadko spotykane statystyki. Trzy punkty serwisem dołożyła reszta drużyny, podczas gdy siatkarze Projektu nie zanotowali ani jednego asa. - Chłopaki “tłukli". Mamy w tym elemencie duży potencjał i jeżeli to odpala, naprawdę bardzo przyjemnie się gra - przyznaje Karol Kłos, drugi ze środkowych PGE Skry. A Igor Grobelny, przyjmujący Projektu, dodaje: Było naprawdę ciężko. Mieli czterech zawodników, którzy serwowali po 100, 110 km/h. Również drużynowo PGE Skra z 48 asami jest w tym elemencie najlepsza w lidze. Świetna zagrywka była fundamentem jej nadspodziewanie łatwej wygranej z rywalem, który po pięciu meczach zajmował miejsce w czołowej trójce PlusLigi. Bełchatowianie zagrali na poziomie, na jaki w tym sezonie jeszcze się nie wspięli. Po raz pierwszy wygrali w trzech setach. W poprzednich spotkaniach często zaczynali od mocnego uderzenia, ale nie potrafili utrzymać dobrej dyspozycji przez cały mecz. - Zagraliśmy dobre spotkanie. I, co nas bardzo cieszy, równe. Nie pękliśmy. Praktycznie w każdym meczu gramy bardzo dobrze przez dwa sety, a potem coś się dzieje i mamy problemy. Zaczynamy krwawić po drodze i niestety czasami zdarza się nie dowieźć dobrego wyniku. A w tym meczu wszystko zagrało - ocenia Kłos. Mimo wygranej PGE Skra wciąż jest w tabeli za Projektem - zajmuje szóste miejsce. O sile jej zagrywki za tydzień mają przekonać się zawodnicy beniaminka. W ten weekend LUK Politechnika Lublin po pięciu setach walki przegrała z Indykpolem AZS Olsztyn. Damian Gołąb