Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w środę zapewnili sobie awans do finału Ligi Mistrzów, który rozegrają 5 maja w Antalyi. Po wygranej z Ziraatem Bankasi Ankara przyszło jednak zderzenie z ligową rzeczywistością, która wcale nie okazała się dla nich kolorowa. A na pewno trudniejsza, niż można było się spodziewać. W pierwszym secie od początku na boisku przeważali jednak jastrzębianie. Przewagę wypracowali sobie, kiedy zagrywał Moustapha M'Baye. Środkowy zastąpił w wyjściowym składzie Jurija Gladyra. W tym ustawieniu goście objęli prowadzenie 11:5. Znakomicie prezentowali się również w ataku, gdzie szalał zwłaszcza Jean Patry. Cała drużyna zakończyła jednak seta z atakiem na poziomie 77 procent. Kiedy przewaga wzrosła, szansę od trenera Marcelo Mendeza otrzymał Jarosław Macionczyk, który w środę w wieku 45 lat został najstarszym debiutantem w półfinale Ligi Mistrzów. Rozegrał kilka akcji i na boisko wrócił Benjamin Toniutti. Gospodarze mieli problem z wykańczaniem kontrataków, a mistrzowie Polski bezlitośnie wykorzystywali okazje. Wynik na 25:18. ustalił Patry. Historyczny wynik polskiego klubu. Katastrofa rywali, nerwy trenera Jastrzębski Węgiel zbity z tropu. Norbert Huber w rezerwie W drugim secie gospodarze poprawili jednak grę. Kiedy udało im się podbić piłkę po ataku Norberta Hubera, a kontratak wykończył Bartosz Filipiak, prowadzili 12:9. Po chwili, przy stanie 14:10 dla Ślepska, Mendez poprosił o przerwę. Siatkarze z Suwałk bardzo dobrze prezentowali się w obronie. Gdy zablokowali atak Rafała Szymury, prowadzili 18:13. Nie pomogła też kolejna przemowa Mendeza. Jego siatkarze mieli problemy z przyjęciem, a gospodarze niesieni głośnym dopingiem nie zmarnowali przewagi. W ostatniej akcji zagrywkę w aut posłał Tomasz Fornal, Ślepsk wygrał 25:20. Zawodnicy z Suwałk w trzeciej partii nie zwalniali tempa. Po raz drugi tego dnia zablokowali Szymurę, a kiedy w długiej akcji przyjmujący z Jastrzębia-Zdroju popełnił błąd w ataku, prowadzili już 8:4. Mendez poprosił o przerwę, a po chwili zdecydował się na rzadką w tym sezonie zmianę - boisko opuścił Huber. Zastąpił go Gladyr. Po udanej akcji Fornala straty gości zmalały do punktu. Tyle że Ślepsk nie odpuszczał. Kiedy kontratak na lewym skrzydle wykończył Bartosz Firszt, jego zespół prowadził 17:14. A po chwili przyjmujący dodał jeszcze punkt zagrywką. Co prawda w końcówce goście zmniejszyli straty do punktu, ale ostatecznie wygrali 25:23. PlusLiga. Mistrzowie Polski odrobili straty, pozostają na czele W czwartej partii jastrzębianie znacznie poprawili zagrywkę. Po dwóch asach Patry'ego prowadzili 6:3. Francuz był też liderem drużyny w ofensywie. Kiedy punkt zagrywką dodał Fornal, było 13:7 dla mistrzów Polski. W obronie drużynie pomagał Jakub Popiwczak, do tego dochodziły punkty blokiem. Goście od początku do końca seta dominowali. Seta zakończył atak Fornala, Jastrzębski Węgiel wygrał 25:17. Mistrzowie Polski tie-breaka rozpoczęli od prowadzenia 2:0, w ataku pomylił się bowiem Filipiak. Przewaga wzrosła przy zagrywkach Gladyra. Kiedy w aut zaatakował Żiga Stern, przyjmujący Ślepska, goście prowadzili 7:3. Do tego doszły punktowe bloki i piąta partia szybko została rozstrzygnięta. Jastrzębianie wygrali 15:8, ostatni punkt zdobył Szymura. MVP spotkania został uznany właśnie przyjmujący gości. Polski siatkarz przemówił po awansie do finału Ligi Mistrzów. I to jak! Cios w czołowy polski klub. Awaryjny transfer możliwy