Plany Piotra Grabana, trenera Projektu, musiały się zmienić tuż przed rozpoczęciem spotkania. Ze składu wypadł bowiem rozgrywający Jan Firlej. Reprezentant Polski, który musiał opuścić boisko już w czasie ostatniego meczu drużyny w Pucharze Challenge, przed niedzielnym spotkaniem zgłosił, że źle się czuje - tak przekazali komentatorzy Polsatu Sport. W szóstce zastąpił go Maciej Stępień. W zmienionym składzie Projekt nie zaczął najlepiej. Pierwszy set był rozgrywany pod dyktando drużyny z Lublina. Jej siatkarze bardzo dobrze spisywali się w polu zagrywki. Problemy z przyjęciem nie pomagały zaś Stępniowi. Damian Wojtaszek, jeden z najlepszych libero PlusLigi, tym razem zakończył partię z ledwo 11 procentami pozytywnego przyjęcia - a rywale posłali w niego dziewięć piłek. Do tego zawodnicy z Lublina byli skuteczni w ataku, a warszawianie mieli problemy z blokiem. Bogdanka LUK wygrała 25:19. Kłopoty przygniotły ZAKS-ę. Porażka 10:25, a potem zmarnowana przewaga Bogdanka LUK Lublin na czele, Kevin Tillie poza boiskiem Drugi set niedzielnego meczu również nie zaczął się najlepiej dla gości. Siatkarze z Lublina prowadzili 8:4. Sygnał do ataku dał Bartłomiej Bołądź, który popisał się dwoma asami serwisowymi. Pomógł w ten sposób doprowadzić do remisu 8:8. Po chwili Bogdanka LUK znów miała jednak trzy punkty zapasu. Gospodarze świetnie wypadali w ataku, gdzie czołową rolę odgrywał Damian Schulz. Warszawianie mieli też inny problem. Z powodu urazu palca boisko opuścił Kevin Tillie, którego zastąpił Igor Grobelny. Projekt nie był daleko, ale cały czas tracił do rywali dwa, trzy punkty. W końcu różnicę zmniejszył serwis Jurija Semeniuka, z którym nie poradził sobie Alexandre Ferreira. Bogdanka LUK prowadziła tylko 20:19. Portugalski przyjmujący zrehabilitował się już po chwili i sam zdobył punkt zagrywką. Gospodarze wykorzystali drugą piłkę setową i wygrali 25:22. Projekt Warszawa spada w tabeli PlusLigi. Zryw nie pomógł Początek trzeciej partii to dobre akcje warszawian, w końcu dał o sobie znać ich blok. Zdenerwowany trener lubelskiego zespołu Massimo Botti szybko poprosił o przerwę, ale i tak Projekt błyskawicznie odskoczył na aż siedem punktów. Skuteczny był Bołądź, warszawscy siatkarze jakby zamienili się z rywalami miejscami. Tym razem to oni grali pewnie, popełniali mniej błędów. Kiedy jednak ich prowadzenie stopniało do wyniku 17:14, Graban poprosił o przerwę. Sytuację uspokoiły jednak znakomite zagrywki Artura Szalpuka, Projekt wygrał 25:20. Czwarta partia to powrót do dobrej gry gospodarzy. Kiedy Schulz zaskoczył rywali zagrywką, prowadzili 9:5. Warszawianie byli w stanie zmniejszyć przewagę, ich pogoni nie przerwał nawet efektowny blok Schulza. Po dobrej zagrywce Szalpuka i kontrataku wykończonym przez Grobelnego Bogdanka LUK prowadziła tylko 14:13. Warszawianie doprowadzili nawet do remisu, ale w bloku błysnął jeszcze rozgrywający Bogdanki LUK Marcin Komenda. Zatrzymał Grobelnego i jego drużyna znów odskoczyła na trzy punkty. Ostatnią akcję na punkt zamienił Ferreira, lublinianie wygrali 25:22, a cały mecz 3:1. Nagrodę dla MVP otrzymał Komenda. Dzięki zwycięstwu jego zespół utrzymuje pewne miejsce w czołowej ósemce. Projekt spadł w tabeli na trzecie miejsce. W najbliższych dniach obie drużyny czekają mecze w TAURON Pucharze Polski. Projekt zmierzy się z CUK Aniołami Toruń, a Bogdanka LUK z Asseco Resovią. Lider PlusLigi pręży muskuły. Seria trwa, rywale na dnie Świetny powrót Fabiana Drzyzgi. Eksperymenty trenera przyniosły efekt