Mistrzowie Polski byli zdecydowanym faworytem piątkowego spotkania. Mimo zwycięstwa w trzech setach ich trener, Tuomas Sammelvuo, z pewnością będzie miał do swoich zawodników sporo uwag. Kędzierzynianie wcale nie zdominowali bowiem znacznie niżej notowanych rywali. Spotkanie zapamięta za to zapewne Norbert Huber. 24-letni środkowy po raz pierwszy po urazie ścięgna Achillesa wystąpił w podstawowym składzie ZAKS-y. Szkoleniowiec gości w piątek miał ograniczone pole manewru na przyjęciu. W pełni gotów do gry nie był Adrian Staszewski. Mimo to faworyci z Kędzierzyna-Koźla od początku prowadzili kilkoma punktami. I choć mistrzowie Polski utrzymali prowadzenie do końca seta, mieli chyba lekkie problemy z zachowaniem koncentracji. W aut zaatakował Aleksander Śliwka, potem Łukasz Kaczmarek. Niedokładne zagrania zdarzyły się też rozgrywającemu Marcinowi Januszowi. Sammelvuo przy stanie 19:18 poprosił nawet o czas. Jego drużyna skończyła seta z niezbyt imponującą statystyką 38 procent skuteczności w ataku, ale wygrała 25:23. Aleksander Śliwka ratuje ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle Na początku drugiego seta siatkarze ZAKS-y nadal wyglądali niepewnie. Temperaturę pod siatką “podgrzewał" jeszcze rozgrywający bielszczan Pierre Pujol. Gdy sprytnie zachował się w bloku, jego drużyna prowadziła już 7:4. Rywale szybko wyrównali, ale gra wciąż była szarpana, wynik oscylował wokół remisu. Ciężar gry po stronie gości spoczywał przede wszystkim na barkach Śliwki. To przy jego zagrywkach kędzierzynianie odskoczyli na dwa punkty. Kapitan ZAKS-y w końcówce zablokował też atak Jake’a Hanesa. BBTS zmniejszył straty do punktu, gdy asem serwisowym popisał się Roland Gergye. Mistrzowie Polski się jednak wybronili i ponownie wygrali 25:23. ZAKSA wyszarpała zwycięstwo. Straty do czołówki maleją Huber, który w pierwszych dwóch setach zdobył tylko dwa punkty i zepsuł trzy zagrywki, w trzecim secie już nie pograł. Zastąpił go Dmitrij Paszycki. Gospodarze nadal korzystali jednak ze słabszej dyspozycji kędzierzynian, stawiali im szczelny blok i prowadzili 5:1. Skuteczniej zaczął jednak grać Kaczmarek, mistrzowie Polski dogonili rywali przy stanie 8:8. Poprawili też grę w obronie. Tyle że siatkarze BBTS-u nadal nie zamierzali ułatwiać im zadania. Gdy ZAKSA odskoczyła na dwa punkty, szybko zagrywką wyrównał Gergye. Przy stanie 16:17 Sammelvuo znów wezwał do siebie siatkarzy. Rywale prowadzili nawet dwoma punktami, ale faworyt opanował sytuację. Skończyło się wygraną ZAKS-y 25:19. Statuetkę dla MVP otrzymał Kaczmarek. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Kędzierzynianie nie będą wspominać piątkowego spotkania z rozrzewnieniem, ale wygrana za pełną pulę przybliża ich do ligowej czołówki. Do trzeciego Jastrzębskiego Węgla tracą już tylko trzy punkty. Zespół z Bielska-Białej wciąż tkwi na dnie tabeli z dwoma zwycięstwami na koncie. BBTS Bielsko-Biała - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 23:25, 19:25) BBTS: Hanes, Siek, Cupković, Pujol, Zawalski, Formela - Fijałek (libero) oraz Teklak (libero), Sinoski, Gergye ZAKSA: Kaczmarek, Huber, Śliwka, Janusz, Smith, Żaliński - Shoji (libero) oraz Stępień, Paszycki