Różnie bywa z aklimatyzacją zagranicznych sportowców w Polsce. Jedni lepiej czują się w naszym kraju, inni gorzej - to normalne. Jednym z najbardziej pozytywnych przykładów jest niemiecki siatkarz, Lukas Kampa. Dodatkowo ten zawodnik na każdym kroku podkreśla jak dobrze czuje się w Polsce i, co bardzo ważne, robi to w naszym języku, nad którym panuje prawie perfekcyjnie, choć sam siatkarz jest wobec siebie bardzo krytyczny. Dwa lata temu mówił nam w wywiadzie: "Każdego dnia poznaję nowe słowa i uważam, że mój polski mógłby być jeszcze lepszy. Nie jestem zadowolony z mojego poziomu, wciąż robię wiele błędów". Z każdym przeprowadzanym wywiadem słychać postęp, a przecież język polski i niemiecki pochodzą z zupełnie innej rodziny i naszym zachodnim sąsiadom ciężko się go nauczyć. Święto Niepodległości Kampa uczcił wpisem na portalu X (kiedyś twitter): "Hej Polsko, bardzo miło że jesteś, gratulacje!!!". Jako tło tych życzeń siatkarz wybrał polską flagę wywieszoną na balkonie jednego z sąsiadów. Siatkarz Lukas Kampa złożył Polakom życzenia z okazji Dnia Niepodległości Rozgrywający przybył do PlusLigi, według niego najlepszej siatkarskiej ligi świata już dekadę temu. Najpierw dwa lata w Czarnych Radom, potem aż pięć w Jastrzębskim Węglu (trzy medale mistrzostw Polski, w tym jeden złoty na pożegnanie) i kolejne dwa w Treflu Gdańsk. Żaden obcokrajowiec grający obecnie w polskiej lidze siatkarskiej nie ma tych sezonów więcej, chociaż aby być precyzyjnym należy podkreślić, że w obecnym sezonie Kampa, z powodu kontuzji łydki jeszcze na boisku nie wystąpił, a w roli rozgrywającego Trefla Gdańsk zastępuje go Kamil Droszyński i robi to bardzo dobrze - "Gdańskie Lwy" notują na razie bilans 4-1, a młody Polak zbiera pochwały od ekspertów, a także od niemieckiego konkurenta do miejsca w składzie. Lukas Kampa chce jak najszybciej wrócić na boisku, a po obecnym sezonie 2023/24 zakończy reprezentacyjną karierę w kadrze Niemiec. Zrobi to w Paryżu na igrzyskach olimpijskich, na które zachodni sąsiedzi (pod dowództwem polskiego trenera, Michała Winiarskiego) sensacyjnie awansowali. Niemiec nie planuje na razie kończyć kariery klubowej. Czy zostanie w Gdańsku? Z Treflem wiąże go jeszcze roczny kontrakt. - W sporcie ciężko wszystko zaplanować. Potrafię sobie wyobrazić, że moja rodzina i ja zostaniemy tu na stałe, w Gdańsku. Tu jest nasz dom, oboje z żoną pracujemy, dzieci chodzą do szkoły i przedszkola. Mówią przede wszystkim po angielsku, oczywiście też po niemiecku, coraz więcej rozumieją po polsku. To jest wielki prezent dla moich dzieci, że w tak młodym wieku, mówią już w trzech językach. Maciej Słomiński, INTERIA