Obie drużyny spotkały się zaledwie cztery dni wcześniej w tej samej hali. Wtedy 3:1 triumfowali gospodarze, ale z tamtego spotkania trudno było wyciągać wnioski przed ćwierćfinałem. Zawiercianie zagrali w przemeblowanym składzie, walczyli już tylko o pietruszkę. "Założenie było takie, by każdy z zawodników poczuł boisko. Ja też muszę wiedzieć w kontekście play-offów co do zmienników" - przekonywał w rozmowie z klubowym serwisem Michał Winiarski, trener Warty. W tamtym meczu w Nysie nie wystąpił przeziębiony Karol Butryn. Zawodnik, który w rundzie zasadniczej otrzymał aż 10 nagród dla MVP - najwięcej w całej lidze - tym razem od początku pojawił się na parkiecie. Ale kiedy Maciej Muzaj podbił atak Trevora Clevenota, a Zouheir El Graoui wykończył kontratak, to gospodarze prowadzili 7:4. Przy stanie 11:7 dla gospodarzy Winiarski poprosił o przerwę. Ale zawiercianie nadal mieli kłopoty z przyjęciem, co przekładało się na skuteczność w ataku. Kiedy Clevenot nadział się na blok Timofieja Żukowskiego, siatkarze z Nysy prowadzili pięcioma punktami. Muzaj podwyższył na 17:11. Wtedy goście w końcu zaczęli odrabiać straty, wygrali trzy akcje z rzędu. Rywali dopadli przed samym końcem partii, przede wszystkim dzięki zagrywkom. Do remisu 23:23 doprowadził serwis Butryna. Stal miała piłki setowe, ale to goście wygrali 28:26. Butryn zdobył aż 11 punktów. Reprezentant Polski ustanowił kapitalny rekord. Przytłaczająca przewaga PSG Stal Nysa prowadziła w drugim secie. Mecz przerwał... ogień Zawiercianie poprzedni sezon zakończyli na czwartym miejscu. PSG Stal pożegnała się wówczas z play-offami już w pierwszej rundzie, przegrywając trzy spotkania z Asseco Resovią. W środę musiała sobie radzić bez środkowego Dominika Kramczyńskiego. Z powodu problemów ze zdrowiem był z drużyną tylko w stroju libero. Początek drugiego seta był podobny do pierwszego. PSG Stal prowadziła 8:4 - dwoma asami serwisowymi popisał się Michał Gierżot. Goście odrobili dwa punkty, ale mecz trzeba było przerwać. Zgasła jedna z lamp pod sufitem, a po chwili zajęła się ogniem. Z czasem płomienie wygasły, ale przerwa się przedłużała. Trzeba było wezwać straż pożarną, która sprawdziła reflektor i jego okolice specjalistycznym sprzętem. Grę wznowiono po ponad 20 minutach. Goście szybko doprowadzili do remisu 11:11. A po chwili zaczęli budować przewagę. Coraz lepiej prezentował się Kwolek, zawiercianie mieli już pięć punktów przewagi. PSG Stal rzuciła się jednak w pogoń za rywalami. Świetnie zagrywał Gierżot, po bloku Nicolasa Zerby był remis 19:19. Kiedy jednak Warta w końcu zdobyła punkt, w polu serwisowym pojawił się Butryn. Serwował na tyle dobrze, że jego drużyna mogła kontrować rywali. I wygrała 25:19. PlusLiga. Aluron CMC Warta Zawiercie blisko półfinału Pierwsze akcje trzeciego seta to już niewielka przewaga gości. Z czasem wzrosła, bo swoich szans nie wykorzystywali siatkarze z Nysy. Kiedy kolejny kontratak wykończył Kwolek, Warta prowadziła 11:6 i trener PSG Stali Daniel Pliński przerwał grę. Zawiercianie pewnie kroczyli jednak w stronę zwycięstwa. W obronie pomagał im dobrze dysponowany libero Luke Perry, po kolejnym kontrataku prowadzili już 15:9. Ale zawodnicy Plińskiego znów się zerwali. Dobrze zagrywał El Graoui i różnica zmalała do dwóch punktów. Po przerwie na żądanie Winiarskiego przyjmujący zepsuł jednak zagrywkę. W końcówce Kwolek przekroczył jeszcze granicę 20 zdobytych punktów, Warta wygrała 25:19. Spotkanie zakończył atak Mateusza Bieńka, nagrodę dla MVP dość nieoczekiwanie otrzymał natomiast rozgrywający Miguel Tavares. Zawiercianom do awansu wystarczą dwa wygrane sety w rewanżu. Będą gospodarzem meczu, który zostanie rozegrany w sobotę. Fatalnego sezonu nie udało się przypudrować. Zasłużony klub kończy na deskach Wyborcza porażka siatkarskiego mistrza Europy. Dostał tylko 36 głosów