Jakub Olejniczak szykował się do przełomowego dla siebie sezonu, gdy spotkała go ogromna tragedia. 17-latek, jak wielu Polaków, stał się ofiarą niedawnej powodzi. Siatkarze Stali Nysa na ustach kraju Niedawna powódź zdominowała medialne doniesienia w minionym tygodniu. Trudno się zresztą temu dziwić, widząc, jak wielkie spustoszenie poczyniły opady deszczu w Polsce. Tego typu katastrofy dotyczą wszystkich, niezależnie od wykonywanego zawodu czy poziomu społecznego. W miniony weekend wiele mówiło się o Stali Nysa. Jej siatkarze prosili Asseco Resovię o przełożenie spotkania, ale pierwotnie nic nie wskórali. Pojechali autokarem na mecz, ale ten ostatecznie przełożono. Po powrocie do Nysy członkowie zespołu ani myśleli jednak siedzieć z założonymi rękoma. Media uwieczniły, jak członkowie sztabu oraz sam trener pomagają budować wały przeciwpowodziowe. Szybko stało się jasne, że kolejne mecze tego sezonu również nie będą mogły odbyć się w normalnych warunkach. Ostatecznie zadecydowano, że starcie z GKS-em Katowice - pierwotnie planowane w Nysie - odbędzie się w stolicy województwa śląskiego. Zostanie ono rozegrane w poniedziałek 23 września o godzinie 20:30. Tragedia młodego siatkarza. Wszystkiemu winna powódź To właśnie starcie w Katowicach może być oficjalnym debiutem dla Jakuba Olejniczaka. 17-latek został przed tym sezonem zakontraktowany przez PSG Stal Nysę, która awansowała go bezpośrednio z akademii. Libero jest najmłodszym zawodnikiem tego sezonu PlusLigi i miał szansę na debiut podczas spotkania z Asseco Resovią. Po zawróceniu autokaru do Nysy miał jednak na głowie znacznie większe problemy. Jak się okazało, Olejniczak został jednym z wielkich poszkodowanych powodzi. W sieci pojawiła się zrzutka na cel odratowania jego domu rodzinnego, który został doszczętnie zniszczony. Załączone zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości, co do skali zniszczeń. Znajomi Olejniczaków mają nadzieję uzbierać 50 tysięcy złotych na pomoc w stanięciu rodziny na nogi.