To była runda, na jaką kibice w Rzeszowie czekali od lat. Drużyna, która po raz ostatni stanęła na podium PlusLigi w 2016 r., w ostatnich sezonach zawodziła. Tym razem po piętnastu spotkaniach ma na koncie tylko dwie porażki i jest zaledwie punkt za otwierającym tabelę Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Na koniec pierwszej rundy pokonała GKS, który po raz kolejny musiał radzić sobie bez Jakuba Szymańskiego. Pierwszy set rozpoczął się od trzech ataków Jakuba Kochanowskiego. Pewnie byłoby ich mniej, gdyby nie to, że w dwóch pierwszych próbach środkowy Resovii popełnił błędy. Gospodarze musieli więc odrabiać straty, co udało im się po asie serwisowym Toreya Defalco. Gdy Amerykanin po pełnym obejściu po raz drugi pojawił się w polu zagrywki, zapewnił drużynie prowadzenie 15:13. Po chwili rzeszowianie mieli już cztery punkty przewagi. To nie był jednak koniec emocji, bo GKS prowadzony w ofensywie przez Jakuba Jarosza doprowadził do remisu 23:23. W końcówce lepsi byli jednak gospodarze. Piłka po serwisie Kochanowskiego wróciła na ich stronę, kontratak wykończył Maciej Muzaj. Cebulj i Defalco w formie. Asseco Resovia wygrywa drugą partię Muzaj ostatnio wrócił do podstawowego składu i został MVP spotkania poprzedniej kolejki z Treflem Gdańsk. Wcześniej w wielu spotkaniach w pierwszej szóstce występował Jakub Bucki. Na początku drugiego seta Muzaj popisał się ładną obroną. Jeszcze efektowniej pokazał się jednak Defalco, który podbił piłkę, skacząc nad bandą za boiskiem. Po punkcie zdobytym zagrywką przez Fabiana Drzyzgę Resovia prowadziła 10:6. Trener gości Grzegorz Słaby szybko wykorzystał obie przerwy. Wprowadził też na boisko rezerwowego atakującego i rozgrywającego. Już w pierwszym ataku Damian Domagała zaatakował jednak w aut. Resovia miała wtedy aż siedem punktów przewagi. Najwięcej do tego dorobku wniósł Klemen Cebulj, który w secie wygranym ostatecznie 25:16 zdobył dla rzeszowskiej drużyny pięć punktów. PlusLiga. Resovia kończy sprawę blokiem Początek trzeciego seta to jednak lepsza gra gości. Dobrymi zagrywkami zaimponował Tomas Rousseaux, a po skutecznym kontrataku zakończonym przez Gonzalo Quirogę Resovia przegrywała 7:10. Gospodarze wyrównali po zagrywce Muzaja, który świetnym serwisem doprowadził do stanu 14:14. Wyrównana gra trwała do końca seta, ale ostatecznie to Resovia jako pierwsza miała piłkę setową, a co za tym idzie - meczową. I od razu zamieniła ją na punkt, bo blok rzeszowian zatrzymał Jarosza i ustalił wynik na 25:23. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Defalco. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Po 15 kolejkach Resovia jest na trzecim miejscu w tabeli, a GKS na dwunastym. Przerwy przed rundą rewanżową jednak nie ma, obie drużyny kolejne spotkania rozegrają już w najbliższy weekend. Asseco Resovia - GKS Katowice 3:0 (26:24, 25:16, 25:23) Resovia: Muzaj, Kochanowski, Defalco, Drzyzga, Kozamernik, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Bucki, Kędzierski, Rossard GKS: Jarosz, Adamczyk, Rousseaux, Seganow, Kania, Quiroga - Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Nowosielski