Spotkania między drużynami z Nysy i Kędzierzyna-Koźla to derby Opolszczyzny. W poprzednim sezonie dwa razy lepsza okazała się ZAKSA, w obu meczach wygrywając 3-0. W sobotę w Nysie było podobnie. Przebudowana drużyna gości nie miała problemów, by stłumić nieco optymizm licznie zgromadzonych w hali kibiców Stali.Kędzierzynianie już w pierwszych akcjach wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Zadbał o to Kamil Semeniuk, który z pola zagrywki trafił piłką w sam narożnik boiska. Zapas punktowy się powiększał, bo dobrze funkcjonował serwis ZAKS-y, a jej zawodnicy byli skuteczni w kontratakach. Gospodarze nie wykorzystywali zaś szans, by zbliżyć się do rywali. Już przy stanie 10-14 ich trener Krzysztof Stelmach wykorzystał drugą przerwę. Po niej w polu zagrywki błysnął Mitchell Stahl i straty zmalały do punktu. Rywale przetrwali jednak te chwile ze stoickim spokojem. To nie zmieniło się nawet w końcówce, gdy mocnymi serwisami nękał ich Wassim Ben Tara - Stal przegrała 22-25. PlusLiga. ZAKSA po zmianach nadal skuteczna ZAKSA w poprzednim sezonie na długo zdominowała ligę, śrubując rekord zwycięstw. Nieoczekiwanie jednak potknęła się na ostatniej prostej, przegrywając w finale z Jastrzębskim Węglem. Mimo to sezon mogła zaliczyć do niezwykle udanych - została drugim polskim zespołem w historii, który wygrał Ligę Mistrzów. Tamta drużyna się jednak rozpadła, zespół opuściło trzech podstawowych zawodników. Z drużyną pożegnał się również trener Nikola Grbić. Zastąpił go Gheorghe Cretu. 53-letni szkoleniowiec pracował już wcześniej w trzech polskich klubach. W Kędzierzynie-Koźlu czeka go zadanie poukładania zespołu z kilkoma nowymi ogniwami. Nieoczekiwanie jedno z nich, Norberta Hubera, w pierwszym meczu pozostawił wśród rezerwowych. W sobotę Cretu niemal nie dokonywał zmian, choć drugą partię to Stal zaczęła od prowadzenia 3-0. Jego zespół błyskawicznie odpowiedział jednak na świetną serię zagrywek Stahla. Po asie serwisowym Łukasza Kaczmarka ZAKSA wyrównała, a po chwili miała już dwa punkty przewagi. Gospodarze popełniali błędy w ataku, w końcu boisko opuścił nieskuteczny przyjmujący Kamil Kwasowski. Stal na chwilę zbliżyła się do rywali, ale znów było to za mało, by ich dogonić. Oba zespoły popełniły sporo błędów w polu zagrywki. Rozgrywający gości Marcin Janusz często gubił blok, znakomicie w ataku spisywał się Semeniuk. Wicemistrzowie Polski wygrali 25-21. PlusLiga. ZAKSA z pierwszym zwycięstwem w nowym sezonie Również w Nysie latem doszło do kilku zmian. Stelmach wprowadził do pierwszej szóstki Stahla, Kwasowskiego oraz Nikołaja Penczewa. Celem jest wyższa pozycja niż w poprzednim sezonie, który Stal zakończyła na 13. miejscu. W klubie nieśmiało myślą nawet o walce o miejsce w fazie play-off, czyli czołowej ósemce ligi. W sobotę siatkarzom z Nysy nie udało się jednak zbliżyć do tego celu. Również w trzecim secie musieli uznać wyższość ZAKS-y. W szeregach Stali na boisku pozostał wprowadzony w poprzedniej partii Bartosz Bućko, ale to rywale objęli prowadzenie 7-2. Semeniuk do skutecznych ataków dołożył szczelny blok. Gospodarzom nie pomogła podwójna zmiana, straty do rywali rosły. Cretu mógł sobie pozwolić na zdjęcie z boiska Kaczmarka, którego zastąpił Bartłomiej Kluth. Mecz niespodziewanie przedłużył się jednak przez problemy sędziów - okazało się, że zaliczyli ZAKS-ie o jeden punkt za dużo. Naprawianie tego błędu trwało kilka minut, ale ostatecznie nie przeszkodziło to kędzierzynianom w wygranej. W końcówce pogubili kilka punktów, wygrali jednak partię 25-20. Stal Nysa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0-3 (22-25, 21-25, 20-25) Stal: Ben Tara, M’Baye, Kwasowski, Komenda, Stahl, Penczew - Ruciak (libero) oraz Dembiec (libero), Szwaradzki, Bućko, Dębski, Schamlewski, Szczurek ZAKSA: Kaczmarek, Rejno, Śliwka, Janusz, Smith, Semeniuk - Shoji (libero) oraz Kalembka, Kluth Damian Gołąb