Ostatni tydzień nie był najlepszy dla drużyny z Rzeszowa. Po siedmiu latach przerwy chcieli hucznie wrócić do gry w Lidze Mistrzów, a skończyło się niespodziewaną porażką z Tours VB. W PlusLidze żadnych zaskoczeń jednak nie było i rzeszowianie wygrali czwarte spotkanie z rzędu. Pierwszy set to kontrola ze strony gości. Faworyci dość szybko wypracowali sobie aż pięciopunktową przewagę. Przy zagrywkach Fabiana Drzyzgi prowadzili 12:7. Po drugiej stronie dobrze radził sobie Dawid Dulski, ale w Resovii nie mylił się Stephen Boyer. Co prawda w drugiej części seta gospodarze na chwilę zmniejszyli straty, ale rzeszowianie nie dali się dogonić. Świetnie prezentował się Jakub Kochanowski, który zdobywał punkty w ataku oraz bloku. Skończyło się pewną wygraną Resovii 25:18. Czarna seria reprezentantów trwa. Nikola Grbić ma kolejny problem Dawid Dulski pokazał moc w ataku. Odpowiedź faworyta była imponująca Beniaminek z Częstochowy przed sezonem był przez wielu wskazywany jako główny kandydat do spadku. Tymczasem ma już na koncie dwa zwycięstwa, i to z uznanymi firmami - Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle i ostatnio PGE GiEK Skrą Bełchatów. Druga partia niedzielnego spotkania dla gości tak łatwa już nie była. Przy zagrywkach Dulskiego częstochowianie objęli dwupunktowe prowadzenie. Resovia odrobiła straty przy zagrywkach Toreya Defalco i objęła prowadzenie. Swoje serwisami dołożył również Boyer. W końcówce Resovia miała trzy punkty przewagi, ale gospodarze niemal ją dopadli. Rzeszowianie prowadzili tylko 23:22 i ich trener Giampaolo Medei poprosił o przerwę. Po niej atak skończył Defalco i jego drużyna miała dwie piłki setowe, ale je zmarnowała. Gra na przewagi była pojedynkiem atakujących - Boyera i Dulskiego - z którego zwycięsko wyszedł reprezentant Polski. Najpierw popisał się asem serwisowym, potem wykończył kontratak i beniaminek wygrał 32:30. Trzeciego seta lepiej zaczęli goście. Trener częstochowian Leszek Hudziak dość niespodziewanie szybko zmienił rozgrywającego i na boisku pojawił się Tomasz Kowalski. Po ataku Yacine'a Louatiego - zastąpił na boisku Klemena Cebulja - Resovia prowadziła jednak 8:5. Punkt do przewagi kolejną mocną zagrywką dołożył Kochanowski. Kiedy Karol Kłos zablokował atak Rafała Sobańskiego, różnica sięgnęła sześciu punktów. Szeregi gospodarzy rozbijał zagrywkami Boyer, w ataku zaczął mylić się Dulski. Dobre wejście po stronie gospodarzy zanotował Aymen Bouguerra, ale świetnie zaczął funkcjonować rzeszowski blok. W ataku błyszczał Kochanowski, Resovia wygrała 25:18. Beniaminek nie dał rady. Stephen Boyer nagrodzony Faworyci przypilnowali kompletu punktów w czwartej partii. Szybko wypracowali sobie pięciopunktową przewagę, bo koncert w polu zagrywki kontynuował Kochanowski. Gospodarzom wychodziły pojedyncze efektowne akcje, jak wtedy, gdy atak Kłosa na siatce zatrzymał Bartłomiej Janus. Resovia spokojnie pilnowała jednak prowadzenia. Wynik na 25:19 ustalił atakiem z drugiej linii Defalco. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Boyer. Już w środę rzeszowianie mogą się też zrehabilitować za porażkę z Tours na europejskich boiskach. Ich kolejnym przeciwnikiem w Lidze Mistrzów będzie ACH Lublana ze Słowenii. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Exact Systems Hemarpol: Dulski, Janus, Kogut, Keturakis, Hain, Sobański - Takahashi (libero) oraz Borkowski, Bouguerra, Kowalski, Espeland, Jaskuła (libero) Asseco Resovia: Boyer, Kłos, Cebulj, Drzyzga, Kochanowski, Defalco - Zatorski (libero) oraz Louati, Bucki, Rejno, Kędzierski Sensacja w PlusLidze. Triumfator Ligi Mistrzów przemęczony i rozbity