Jastrzębianie na początku sezonu mają problemy z kontuzjami środkowych i nie rozbijają rywali kilkunastoma punktami. W dwóch pierwszych kolejkach pokonali jednak mocnych rywali, notując cenne zwycięstwa. Goście musieli sobie radzić na Śląsku bez kontuzjowanego Nicolasa Szerszenia. Przyjmujący dobrze spisywał się w pierwszej kolejce, ale doznał urazu mięśni brzucha. W składzie zastąpił go 20-letni Kamil Szymendera. Mimo tej zmiany olsztynianie w pierwszym secie walczyli z Jastrzębskim Węglem jak równy z równym. Kiedy gospodarze osiągnęli dwupunktową przewagę przy stanie 13:11, trener Indykpolu AZS Javier Weber poprosił o czas i jego drużyna szybko wyrównała. Walka punkt za punkt trwała już do końca partii. Po asie serwisowym Moritza Karlitzka to olsztynianie mieli piłki setowe. Wykorzystali trzecią, gdy kontratak wykończył właśnie Niemiec. Jastrzębianie przegrali 25:27. Kibice czekali od lat, ale się zawiedli. Nie pomógł nawet talent z kadry Grbicia Jastrzębski Węgiel wrzucił wyższy bieg. Błysk Tomasza Fornala Obie drużyny wygrały pierwsze mecze z trudnymi przeciwnikami. O ile jednak zwycięstwa mistrzów Polski z PSG Stalą Nysa można było się spodziewać, o tyle wygrana olsztynian z Aluronem CMC Wartą Zawiercie zdecydowanie mogła już za taką uchodzić. Drugą partię wtorkowego spotkania jastrzębianie rozpoczęli od trzypunktowego prowadzenia, ale błyskawicznie je stracili. Na blok nadział się nawet Norbert Huber. Bohater pierwszej kolejki tym razem nie dostawał zbyt wiele piłek w ataku, bo jego koledzy mieli problemy z przyjęciem. W zespole z Olsztyna świetnie spisywał się inny środkowy, który błysnął na inaugurację - Cezary Sapiński posyłał na drugą stronę bardzo mocne zagrywki. Kiedy jednak mistrzowie Polski w końcu "wyprosili" go z pola serwisowego, znów zaczęli budować przewagę. Pomogła zagrywka Rafała Szymury, który wskoczył do szóstki po dobrym wejściu w poprzednim meczu. W końcówce gospodarze grali spokojnie, wygrali 25:20. Trzeciego seta goście zaczęli z Mateuszem Janikowskim w składzie - zastąpił Szymenderę. Siłą napędową drużyny w ataku był natomiast Brazylijczyk Alan Souza. Coraz lepiej grali jednak mistrzowie Polski. W drugiej połowie seta ich przewaga sięgnęła siedmiu punktów. Pomogły zagrywki Tomasza Fornala, jego drużyna zaczęła wykorzystywać szanse w kontratakach. Mistrz Europy coraz więcej dźwigał na swoich barkach również w ataku. Wygraną 25:17 przypieczętował jednak Szymura. Druga wygrana Jastrzębskiego Węgla. Indykpol AZS Olsztyn rozbity Z gości jakby nieco uszło powietrze. Czwartą partię rozpoczęli od serii błędów w ataku. W krótkim czasie aż trzy razy posłali piłkę w aut, gospodarze prowadzili 7:4. Weber poprosił o czas, a po nim Huber posłał dwa asy serwisowe. Mistrzowie Polski wypracowali sobie dużą przewagę i spokojnie pilnowali jej do końca partii. W drużynie z Olsztyna zawodziło niemal wszystko. Przestała funkcjonować mocna zagrywka Karlitzka i Sapińskiego, jastrzębianie lepiej radzili sobie przy siatce. Na blok nadział się między innymi wprowadzony z rezerwy Argentyńczyk Manuel Armoa. Ostatni punkt "kiwką" zdobył Benjamin Toniutti. Jastrzębski Węgiel wygrał 25:12, a nagrodę dla MVP spotkania odebrał Fornal. W następnej kolejce Indykpol AZS znów czeka trudne spotkanie - w roli gospodarza podejmie w Iławie Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. Jastrzębian czeka wyjazd do beniaminka z Częstochowy. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Jastrzębski Węgiel: Patry, Huber, Szymura, Toniutti, Markiewicz, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Skruders, Sclater Indykpol AZS: Alan, Sapiński, Szymendera, Tuaniga, Jakubiszak, Karlitzek - Hawryluk (libero) oraz Jankiewicz, Armoa, Ciunajtis (libero), Janikowski Zastąpił Kurka i się nie zatrzymuje. Kibice zaczęli wychodzić już przed końcem