Jastrzębski Węgiel po sensacyjnej przegranej w pierwszym meczu z Treflem Gdańsk u siebie znalazł się w sporych opałach. Kolejna przegrana wyrzuciłaby ich z rozgrywek, a przegrana z "Gdańskim Lwami" wywołała w Jastrzębiu trzęsienie ziemi - trenera Andreę Gardiniego zastąpił Nicola Giolito, który do tej pory zajmował się głównie przygotowaniem motorycznym siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Ten ruch zadziałał, mistrzowie Polski wygrali w Gdańsku 3:0 i pozostali w grze. Decydujący o tej serii mecz odbędzie się w środę w Jastrzębiu. W przedmeczowym wywiadzie Lukas Kampa, rozgrywający Trefla Gdańsk, a zeszłym sezonie Jastrzębskiego Węgla pytany o szanse w dzisiejszym meczu mówił: Myślę, że Jastrzębie jest w dalszym ciągu faworytem. Jeśli oni zagrają na 100 procent, wówczas mamy problem. No i wykrakał, "Gdańskie Lwy" stawiały czoło mistrzom Polski tylko w dwóch pierwszych setach., które przegrały do 23. Po meczu trener Trefla Michał Winarski, mówił że jest dumny ze swoich zawodników - dzień przed meczem sześciu miało temperaturę i nie mogło trenować. Cudem udało im się stanąć na nogi i dopóki mieli siły dzielnie stawiali czoła faworytom. Ten mecz zdecydowanie lepiej zaczęli goście, którzy w pierwszym prowadzili już 10:5. Dobrze rozgrywał Benjamin Toniutti, skutecznie blokował Jurij Gladyr. W drugiej połowie seta wreszcie zaczął funkcjonować gdański, z Bartłomiejem Mordylem w roli głównej. Po Bartłomieju Lipińskim nie było widać, że nie trenował, po jego ataku z drugiej linii był remis 16:16, a zaraz potem "Lwy" wyszły na prowadzenie po asie Lukasa Kampy. W decydującym momencie seta, zatrzymany został Mateusz Mika i to goście minimalnie wygrali pierwszego seta. Jastrzębski Węgiel lepszy od Trefla Gdańsk. Remis w serii play-off Druga partia skończyła się identycznie jak pierwsza, ale zaczęła zupełnie inaczej. Trefl prowadził 3:0 i 8:4, ale odskoczyć nie pozwalał Jan Hadrava, który "posadził" na ławce złotego medalistę olimpijskiego Stephena Boyer. Po bloku Tomasza Fornala, niecelnym ataku Lipińskiego i asie serwisowym Toniuttiego był już remis po 12. Skuteczny był MVP tego meczu, Rafał Szymura, który wyprowadził gości na trzypunktowe prowadzenie 18:15. Mimo heroicznej postawy m.in. Kewina Sasaka, który pojawił się na boisku za Mariusza Wlazłego to Jastrzębie było górą w tej partii. Pojedynczy blok Mordyla dał wynik 23:24, ale to było wszystko na co było w tym secie stać "Lwy", 2:0 w setach dla gości. Trefl musiał coś zrobić, żeby utrzymać się w meczu. Tym czymś nie okazało się wprowadzenie Patryka Łaby, Łukasza Kozuba i Karola Urbanowicza. Było 7:4, potem aż 15:7 dla gości z Jastrzębia. W efekcie goście z łatwością wygrali tego seta i cały mecz 3:0, choć nie był to dla nich spacerek. Decydujący o awansie do półfinału mistrzostw Polski w siatkówce odbędzie się w Jastrzębiu w środę, 20 kwietnia. Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 23:25, 14:25) Trefl: Lukas Kampa, Bartłomiej Lipiński, Mateusz Mika, Bartłomiej Mordyl, Dmytro Paszycki, MariuszWlazły, Maciej Olenderek (l) - Moritz Reichert, Patryk Łaba, Kewin Sasak, Karol Urbanowicz, Łukasz Kozub, Jordan Zaleszczyk. Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Jan Hadrava, Jurij Gladyr, Tomasz Fornal, Łukasz Wiśniewski, Rafał Szymura, Jakub Popiwczak (l) - Stephen Boyer, Jakub Macyra, Eemi Tervaportti. Maciej Słomiński