Wypełniona po brzegi hala Podpromie po dwóch setach niemal odleciała. Rzeszowscy siatkarze grali jak z nut, mistrzowie Polski byli na łopatkach. Wszystko jednak zmieniło się w trzeciej partii. Kędzierzynianie w najważniejszym momencie po raz kolejny byli w stanie się podnieść. Pierwsze spotkanie zwiastuje jednak, że w rywalizacji o finał emocji będzie mnóstwo. W szóstce ZAKS-y po raz kolejny znalazł się Norbert Huber, który wskoczył już do składu na ostatnie spotkanie ćwierćfinałowe z Projektem Warszawa. Kędzierzynianie rozpoczęli dobrze, od prowadzenia 4:1. Resovia odpowiedziała jednak serią bloków - brylował w nich Jan Kozamernik - i sama zaczęła budować przewagę. As serwisowy Klemena Cebulja, błąd Hubera, który niepotrzebnie chciał pomagać kolegom w przyjęciu, i to gospodarze prowadzili 15:10. Rzeszowianie świetnie grali w obronie, a goście mieli problemy z kończeniem pierwszej akcji po przyjęciu. Niemal bezbłędny w ataku był Maciej Muzaj, kędzierzynianie nie radzili sobie z zagrywkami Kozamernika. Gospodarze prowadzili 23:16 i pewnie zmierzali do wygranej, ale zatrzymali się przy zagrywkach Davida Smitha. Przewaga zmalała do zaledwie dwóch punktów, ale Resovia wybroniła prowadzenie i wygrała 25:22. Koncert Asseco Resovii w drugim secie. ZAKSA bezradna Kiedy oba zespoły spotkały się jesienią w Rzeszowie w meczu fazy zasadniczej, Resovia wygrała 3:0. Wtedy w ZAKS-ie nie było jednak jeszcze Bartosza Bednorza, z którym siła ognia obrońców tytułu jest znacznie większa. Drugiego seta gospodarze rozpoczęli jednak w sposób, który dawał nadzieję na powtórkę tego wyniku. Szybko zbudowali sobie trzypunktową przewagę. Fabian Drzyzga umiejętnie wprowadzał do gry w ataku środkowych, Jakub Kochanowski zablokował Łukasza Kaczmarka, i Resovia prowadziła już 14:9. Trener gości Tuomas Sammelvuo zdecydował się na dość rzadko wybierany przez niego wariant, czyli podwójną zmianę rozgrywającego i atakującego. Ale wprowadzony z rezerwy Bartłomiej Kluth już pierwszy atak posłał w aut. Przy zagrywkach Kochanowskiego przewaga gospodarzy wzrosła do siedmiu punktów. Problemy w ataku mieli właściwie wszyscy zawodnicy gości, postrachem rywali w bloku nadal był Kozamernik. Tym razem ZAKSA nie była w stanie znacząco zmniejszyć strat. Kędzierzynianie skończyli w tym secie tylko 2 z 18 ataków. Zawodzili liderzy - Kaczmarek i Aleksander Śliwka. A po drugiej stronie serią znakomitych zagrywek popisał się jeszcze Cebulj. Resovia była bezlitosna, rozbiła mistrzów Polski 25:13. ZAKSA podniosła się z kolan. Odrabia straty w dobrym stylu Na trzecią partię Sammelvuo nie posłał już Hubera - do szóstki wrócił Dmytro Paszycki. Ukraiński środkowy szybko zdobył punkt blokiem, zagrywką przypomniał o sobie Bednorz, i to goście szybko mieli cztery punkty przewagi. Kaczmarek odpłacił się rywalom za bloki, gdy sam zatrzymał na siatce atak Toreya Defalco. Po chwili pojawił się w polu zagrywki, a po jego asie serwisowym ZAKSA prowadziła już 16:8. Wydawało się, że mistrzowie Polski pewnie wygrają partię i przedłużą spotkanie. Trener Resovii Giampaolo Medei sięgnął po zmiany, a jego drużyna wróciła do gry. Skutecznie atakował Jakub Bucki, po raz kolejny zagrywkami rywali rozbijał Cebulj. Przewaga gości stopniała do dwóch punktów. Pogoń gospodarzy nie zakończyła się jednak sukcesem, ostatecznie to ZAKSA wygrała 25:21. W grze Resovii w końcu pojawiły się słabsze punkty. Nie najlepiej prezentował się Defalco, po jego nieudanym ataku w czwartej partii ZAKSA prowadziła dwoma punktami. Gospodarze wyrównali, gdy błąd w ataku popełnił Bednorz. Przyjmujący szybko się jednak zrehabilitował - gdy zablokował atak Muzaja, kędzierzynianie prowadzili 16:13. W ofensywie Bednorzowi pomagał Kaczmarek i końcówka należała do gości. Wygrana 25:16 oznaczała piątą partię. Tie-break dla mistrzów Polski. Bartosz Bednorz MVP Tie-break rozpoczął się od kontrowersji przy ataku Bednorza. Sędziowie nie dopatrzyli się po tym zagraniu bloku Muzaja, choć kędzierzynianie mieli inne zdanie. Bednorz w kolejnej akcji zrewanżował się jednak atakującemu Resovii blokiem. Po chwili ZAKSA prowadziła już 6:3, gdy asem serwisowym popisał się Kaczmarek. Przy zmianie stron przewaga gości wynosiła już cztery punkty. Wciąż świetnie spisywał się Bednorz. Na nic dobre zagrywki Kochanowskiego i Buckiego - ZAKSA nie wypuściła zwycięstwa z garści. Ostatni punkt zdobył Bednorz, który zasłużył na statuetkę dla MVP. Kędzierzynianie wygrali 15:12. Rywalizacja w półfinałach toczy się do trzech zwycięstw. Kolejny mecz już w niedzielę w Rzeszowie. O drugie miejsce w finale rywalizują zespoły Aluronu CMC Warty Zawiercie i Jastrzębskiego Węgla, ich pierwszy mecz w sobotę o godz. 20.30. Sprawdź terminarz siatkarskiej PlusLigi