Trudno było wskazać faworyta tego spotkania - Ślepsk Malow Suwałki wygrał dwa razy w trzech dotychczasowych meczach sezonu 2024/25, ale ten bilans zanotował z niżej notowanymi rywalami. Z kolei Trefl Gdańsk przegrał trzykrotnie na wyjazdach, ale za każdym razem stało się po tie-breaku - "lwy" m.in. rzuciły mocne wyzwanie silnym Bogdance LUK Lublin i Skrze Bełchatów. Ostatecznie to goście znad morza okazali się lepsi, wygrali 3:1 na wyjeździe - to ich pierwsza wygrana w tych rozgrywkach. Ślepsk Malowa Suwałki zagrał bez kontuzjowanego Pawła Halaby. Lista kontuzjowanych po stronie gości z Gdańska była dłuższa: zabrakło rozgrywającego Lukasa Kampy i atakującego Aleksa Nasewicza. Lepiej zaczęli goście, wśród których wyróżniał się najlepszy w tym spotkaniu Piotr Orczyk, to głównie jemu siatkarze Trefla zawdzięczają prowadzenie 9:5 w pierwszym secie. Sprytny atak reprezentanta Brazylii, Honorato Nobregi zmniejszył deficyt Ślepska do zaledwie jednego punktu - 11:12, a as serwisowy brazylijskiego rozgrywającego Matiasa Sancheza dał remis, po 14. W końcówce seta rywale szli cios za cios, ale to goście uciekali, a gospodarze gonili. Nieskutecznie. Seta na korzyść Trefla zakończył skutecznym atakiem Jakub Czerwiński, którego zaraz na początku drugiego seta zastąpił holenderski przyjmujący Gijs Jorna. Druga partia zaczęła się od zdecydowanej przewagi Ślepska, który prowadził już 5:1. Trefl Gdańsk uparcie gonił gospodarzy, przewaga zmniejszała się do jednego punktu przy stanie 15:14. Potem znów odskoczył Ślepsk, gdy w pole zagrywki wszedł Brazylijczyk Honorato, który zdobywał kolejne punkty czyniąc spustoszenie wśród przyjmujących gości. Wydawało się, że set zakończy się łatwą wygraną gospodarzy, ale w ataku pomylił się Bartosz Filipiak, czym dał nadzieję Treflowi. Nie na długo jednak - z zagrywki przestrzelił rezerwowy Rafał Sobański i było 1:1 w setach. Ślepsk Malow Suwałki przegrał 1:3 z Treflem Gdańsk W kolejnej partii długo rywale szli łeb w łeb, aż minimalne prowadzenie objęli gospodarze po efektownym bloku rezerwowego środkowego Jakuba Macyry. Nie trwało to długo, dobra gra Piotra Orczyka dwupunktową przewagę Trefla. Skuteczny atak Konrada Stajera dał remis, po 21, w końcówce seta trwała wojna nerwów. Gospodarze mieli w górze piłkę na prowadzenie, ale efektowny blok M’Baye dał punkt Treflowi. Set zakończył nieudany atak Brazylijczyka Honorato, w końcówce seta gospodarze mocno się pogubili. Czwarty set to przewaga gości, wśród których prym wiedli przyjmujący - Holender Gijs Jorna, a zwłaszcza bardzo skuteczny dziś Piotr Orczyk - lider Trefla. Trener Ślepska zdecydował się na zmianę kieszonkowego rozgrywającego Matiasa Sancheza na Marcina Krawieckiego. To dało efekt, bo czteropunktowa przewaga gości zmalała do jednego oczka po nieudanych atakach Jakuba Jarosza. Po drugiej stronie pomylił się Bartosz Firszt, a gdy atak Honorato zablokował Kamil Droszyński było już 16:11 dla Trefla. Przy stanie 20:15 dla gości sprawy w swoje ręce wziął Bartosz Filipiak, lider Ślepska pod nieobecność Pawła Halaby - as serwisowy zmniejszył przewagę gości, ale Gijs Jorna zablokował Filipiaka i dał Treflowi oddech. Ślepsk miał w górze piłkę, aby jeszcze zredukować przewagę gości, ale Honorato fatalnie się pomylił. Ciekawy mecz potężnym smeczem zakończył Paweł Pietraszko. Po trzech przegranych Trefl Gdańsk wreszcie zwyciężył i zrównał się punktami z pokonanym dziś Ślepskiem Malow Suwałki. Ślepsk Malow Suwałki - Trefl Gdańsk 1:3 (23:25, 25:22, 25:27, 21:25)